12/12/2013

Babcia Rabuś - brytyjski bestseller!

Rzadko zdarza mi się podczas czytania jednej książki zarazem śmiać się i płakać. 
Tym razem trudno było mi pohamować serdeczny śmiech - nawet podczas lektury w autobusie - ku zdziwieniu współpasażerów.
Trudno było mi również powstrzymać łzy wzruszenia - i chwilami płakałam jak bóbr...

Wcale mnie nie dziwi fakt, że książka, o której mówię, nie schodzi z list bestsellerów w Wielkiej Brytanii.
Ogromnie mnie to cieszy, bo to oznacza, że ludzie potrafią docenić dobrą lekturę.

Babcia Rabuś Davida Walliamsa, to opowieść o 11-latku Benie, który co tydzień musi spędzać piątkowy wieczór ze swoją nudną babcią, żeby rodzice mogli zająć się swoimi sprawami.
Założę się, że wielu rówieśników Bena ma podobne zdanie na temat swoich babć.
Zdanie to zmienia się jednak diametralnie, gdy chłopiec przypadkiem znajduje ukryte klejnoty i odkrywa pewną niezwykłą tajemnicę...



Znudzony wnuczek i niemrawa babcia co piątek spotykają się ze sobą, żeby grać w scrabble i jeść zupę kapuścianą. Ten powtarzający się scenariusz sprawił, że te spotkania stały się dla Bena nie do zniesienia.
Wielokrotnie prosił rodziców, żeby mógł zostać w domu, jednak bezskutecznie - rodzice nie mieli zamiaru rezygnować z czasu przeznaczonego tylko dla nich.
Tak więc nie pozostało mu nic innego, jak cierpliwie znosić te "tortury". 
Żeby lepiej wczuć się w jego sytuację, chłopiec serwuje nam bardzo szczegółowy opis wszystkich irytujących cech swojej babci - od wyglądu, po zachowanie i nawyki.
Specyficzny humor autora ujawnia się tu w pełnej krasie.
Mimo, że doskonale zdawałam sobie sprawę, że takie uwagi na temat starszych są niestosowne i niesprawiedliwe - to nie sposób było zachować powagę podczas tej lektury :-)


Ogromną zaletą książki są wspaniałe ilustracje Tony'ego Rossa, idealnie oddają one to, czego nie da się opisać słowami :-)


A Ben? To chłopiec mający dość specyficzne zainteresowania - mianowicie jest miłośnikiem hydrauliki, ku wielkiemu niezadowoleniu swoich rodziców, którzy widzieliby go w zupełnie innej roli. Najchętniej -zawodowego tancerza, jak ich idol Flavio Flavioli. Bo nie wspomniałam, że większość swoich "wolnych" piątkowych wieczorów rodzice Bena spędzali oglądając ulubiony program - "Taniec najsławniejszych sław" (nie brzmi wam znajomo? :-))
Tak więc chłopiec, żeby nie sprawiać rodzicom przykrości, musiał kryć się ze swoimi zainteresowaniami, chowając ulubiony "Tygodnik Hydraulika" niczym niestosowne pisemka.



Podczas jednego z tych nudnych wieczorów u babci wszystko się jednak zmienia. 
Ben znajduje przypadkiem w puszce po ciasteczkach sporą kolekcję biżuterii z diamentami.
Jego zdumienie nie zna granic - skąd u jego starej, nudnej babci takie przedmioty, czyżby coś przed nim ukrywała? Postanawia za wszelką cenę się tego dowiedzieć!


Gdy babcia zdradza mu swoją tajemnicę natychmiast zmienia się w jego oczach z nudnej maniaczki scrabble - w zawodowego rabusia. Słuchając o jej nieprawdopodobnych przygodach, Ben zaczyna postrzegać ją zupełnie inaczej. Od tej chwili, wykorzystuje każdą okazję, żeby się do niej wymknąć. 
Planując wspólnie skok wszech czasów bardzo się do siebie zbliżają, a niebawem udaje im się przeżyć przygodę życia. Jaką? Tego już wam nie zdradzę :-)

Książka poza wartką akcją przekazuje bardzo ważne wartości. I chociaż tematyka poszanowania i zrozumienia osób starszych nie jest zbyt popularna, to tu podana jest w taki sposób, że nie sposób przejść obok niej obojętnie.
Początkowo wyśmiewana babcia, po bliższym poznaniu staje się najukochańszą osobą dla młodego chłopca. Cechy, które wcześniej tak go u niej irytowały - nagle przestały mieć jakiekolwiek znaczenie. 

Ta książka to prawdziwa bomba emocjonalna!
Doskonały humor przeplata się tu z głęboką refleksją na temat przemijania i samotności. 
Trudny temat porozumienia pomiędzy pokoleniami oraz stosunek do osób starszych jest tu podany po mistrzowsku. Każdy dzieciak połknie tę książkę z przyjemnością, a przesłanie, które ze sobą niesie, na pewno zrozumie i zapamięta na długo. 

Na koniec powieści autor sprowadza nas na ziemię i bardzo mocno uświadamia nam temat przemijania. 
Pojawia się choroba, a potem śmierć. 
Taka jest rzeczywistość. 
Ben odkrył prawdziwe oblicze swojej babci, jednak nie dane mu było zbyt długo cieszyć się tym odkryciem. Zmarnował wiele ich wspólnych chwil, a teraz tak bardzo ich pragnął...
Na usta ciśnie się słynne "spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą...

Niezwykle inteligentna książka, błyskotliwy humor, wspaniała przygoda, wzruszenie i hołd dla osób starszych.
To z pewnością jedna z ciekawszych i bardziej wartościowych książek dla młodego pokolenia - ale polecam ją i dorosłym :-).

Książka ukazała się nakładem wydawnictwa Mała Kurka.






2 komentarze:

  1. przy jasnobrązowych rajstopach już śmiałam się w głos. moje babcie też takie miały (!!!)
    zachęciłaś mnie do lektury :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehe, rajstopy są niezłe! Książka jest naprawdę dobra - polecam :-)

      Usuń

Copyright © 2016 Maluszkowe inspiracje , Blogger