12/04/2013

Czytać każdy może!

Wisława Szymborska powiedziała kiedyś, że "czytanie książek to najpiękniejsza zabawa, jaką sobie ludzkość wymyśliła".
Trudno się z tym nie zgodzić - książki bawią, uczą, rozwijają, otwierają na świat.

Gdy usłyszałam o akcji Wydawnictwa Egmont "Czytam sobie", mającej zachęcić dzieci do czytania i rozbudzić w nich miłość do książek, postanowiłam napisać o niej również u nas, bo gorąco ją popieramy!

Dzięki książeczkom z tej serii już nawet przedszkolak może nauczyć się czytać i czytanie pokochać!




Seria "Czytam sobie" to metodycznie przygotowany program wspierania nauki czytania u dzieci (5-7 lat).

Obejmuje on 3 poziomy zaawansowania:

1. poziom "SKŁADAM SŁOWA"
2. poziom "SKŁADAM ZDANIA"
3. poziom "POŁYKAM STRONY"


Każda z książeczek to oddzielne opowiadanie - dzieki czemu nie musimy nabywać od razu całej serii, tylko wybrane przez nas pozycje.
Wszystkie opowiadania zostały napisane przez współczesnych polskich pisarzy i pięknie zilustrowane.
Na okładkach poszczególnych książeczek znajdziemy krótko przedstawionych autorów i ilustratorów. Myślę, że to świetny pomysł. Dziecko ma możliwość poznania autorów "osobiście", nie są już dla nich tylko nic im nie mówiącym nazwiskiem. 
Autorzy mają twarz i zainteresowania :-)
Niektórzy mają kota, inni w dzieciństwie chcieli zostać wilkiem, jeszcze inni... długo by opowiadać :-) 


Ale pora już zajrzeć do środka tych fantastycznych książeczek!

Na początek poziom 1 - SKŁADAM SŁOWA.

Książeczki zawierają 150-200 słów w tekście. Znajdziemy tu ćwiczenia głoskowania, 23 podstawowe głoski i piękne kolorowe ilustracje, które uzupełniają nam treść.



Troll i zawody - to ta bardziej dynamiczna z posiadanych przez nas książeczek z poziomu 1 :-)
Troll Alojzy na przekór nudzie postanawia zorganizować zawody sportowe. 
Zwołuje kumpli i zaczynają zabawę! 
A kumpli ma nie byle jakich :-) Krasnolud Kuba, bogin Bogdan, topielec Tymon...
Cała gama sportowych dyscyplin, a na koniec zasłużona nagroda.
Ilustracje Jony Jung są przezabawne - zwłaszcza nochal Alojzego :-)




Druga książeczka z tej serii jest nieco spokojniejsza :-)
Kłopoty z mlekiem dla kota Marcina Barana to historia Adama i jego kotki Mady.
Adam musi zorganizować jakoś mleko dla kociaka, ale to nie takie łatwe.
W sklepie zabrakło, fabryka świeci pustkami, ale pomysłowy Adam w końcu znajduje rozwiązanie!
Idealna książeczka na rozpoczęcie przygody z czytaniem. Łatwe słowa, krótkie zdania i duża czcionka dodatkowo to ułatwiają.





Pora na kolejny poziom, 2 - SKŁADAM ZDANIA.

Opowiadania zawierają tu 800-900 wyrazów, zdania są nieco dłuższe, bardziej złożone, pojawia się też dialog.
23 podstawowe głoski oraz "h".  Dodatkowo - ćwiczenia sylabizowania.



Oko w oko z diplodokiem to coś dla wielbicieli dinozaurów. 
To również historia małego Brunona, który nie potrafi odnaleźć się w swojej klasie, a koledzy i koleżanki zdecydowanie mu to utrudniają.
Klasowa wycieczka do Dinolandu i nieprawdopodobna przygoda spowodują jednak zwrot w dotychczasowych stosunkach pomiędzy Brunonem, a jego kolegami.
Historia o wykluczeniu i niespawiedliwości ze szczęśliwym zakończeniem :-)




Bigos z Mamutka to prawdziwy dziecięcy horrorek :-)
Są tu prawdziwe momenty grozy! Ale jest też o lekkomyślności, przyjaźni, odwadze, strachu. 
Jest tu też Łysy Tłuk - wyjątkowo nieprzyjemny osobnik  z grubym kijem i garem na bigos...
I są wielkie majtasy w grochy, które ostatecznie wszystkich ocalą. 
Dzieje się tu niemało :-)




I ostatni, 3 - poziom - dla małego bibliofila :)  - POŁYKAM STRONY.

2500-2800 wyrazów, wszystkie głoski, dłuższe i bardziej złożone zdania, trudniejsze slowa - na końcu znajdziemy alfabetyczny słownik wyrazów oznaczonych w tekście gwiazdką.
Na tym poziomie, ilustracje są czarno-białe, co daje dziecku poczucie obcowania z prawdziwą "dorosłą" książką.




Na początek moja ulubiona - Nim przyjdą słonie
Tajemniczy nosorożec, niespodziewana wiadomość o tym, że niedlugo w życiu Maksa pojawi się rodzeństwo, ucieczka z domu i baaardzo osobliwy sen - a jednak może rzeczywistość? Piękna historia!




Opowiadanie Pan Fortepianek wnosi nieco muzyki w naszą codzienność. 
Muzyki, która leczy - doslownie :-)
O jej terapeutycznej mocy może przekonać się Maciek, który ma ostatnio trochę problemów w szkole - za sprawą niejakiego Bartka. Bo jak tu lubić szkołę, gdy ktoś się z nas naśmiewa i przezywa?
Jak się okazuje  - i z tym problemem można sobie poradzić :-) 
 Pan Janek Fortepianek zaleca specjalną kurację, która sprawia, że po kilku dniach wszystko się układa. 
I nawet babcia Busia się zakochuje :-)





Książeczki są naprawdę fantastyczne - jestem ich ogromną fanką :-)

W każdej z nich znajdziemy rownież pytania, jakie mozemy zadać dziecku na koniec lektury:


I naklejki, którymi możemy nagradzać każdy sukces czytelniczy naszego szkraba :-)


Zaraźmy nasze dzieciaki miłością do książek - to na pewno wyjdzie im na dobre!

"Książki sprawiają, że opisywane w nich historie i wyrażone opinie stają się twoimi i po skończonej lekturze nie jesteś już tym samym człowiekiem, jakim byłeś, kiedy ją zaczynałeś. Bardzo inteligentni ludzie napisali niektóre z tych stron; i jeśli potrafisz czytać z pokorą, cierpliwością i chęcią uczenia się, nigdy się nie zawiedziesz. Nawet to, czego się nie rozumie, utkwi ci w jakimś zakamarku głowy i czeka, żeby kiedyś w przyszłości nabrać sensu i zmienić się w rzeczy piękne i pożyteczne".

/Arturo Perez-Reverte/

10 komentarzy:

  1. My mamy tą serię z McDonald's i też skradła nasze serce, tak że kolekcja będzie się rozwijać. :) Szkoda, że mieszkanie nie jest z gumy, bo już mi się miejsce na książki skończyło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetnie, że McDonald's też się przyłączył do tej akcji i dołącza książeczki do zestawów :-)

      Usuń
    2. Zwłaszcza, że czasami komuś bardziej po drodze Mc niż księgarnia ;)

      A książeczki super, czekam na więcej bo kilka tytułów się szybko znudzi

      Usuń
  2. Fajnie przedstawiłaś całą serię:) jeszcze żadnej z tych książeczek w rękach nie miałam, ale na pewno jakaś do nas trafi:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetna inicjatywa dla najmłodszych :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Heh, ja jak się uczyłam angielskiego, to czytałam takie książeczki np. "Anię z Zielonego Wzgórza" w uproszczonej wersji. Z tyłu był słowniczek. W zależności od poziomu zaawansowania rosła ilość słów. Bardzo to praktyczne było ;)
    Za parę lat chętnie zapoznam Córkę z tymi książeczkami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie z tym samym mi się skojarzyły te książeczki, gdy po raz pierwszy je zobaczyłam :-)

      Usuń
  5. Troll z dużymi stopami i nosem jest zdecydowanie naszym faworytem:)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Maluszkowe inspiracje , Blogger