Choć producent poleca ją graczom od lat 5, my opracowaliśmy wersję tej gry, w którą śmigamy z naszą 3-latką.
To doskonały sposób, żeby wspólnie poćwiczyć opisywanie przedmiotów, szukanie synonimów oraz skojarzeń. Wierzcie mi, że kreatywność graczy w tej materii nie zna granic - zwłaszcza tych najmłodszych. Możemy mówić i robić praktycznie wszystko - nie możemy jednak wypowiedzieć żadnej części słowa, o które chodzi.
W pudełku znajdziemy 300 kart z obrazkami różnych kategorii, 6 pionków, planszę i klepsydrę.
Gra kojarzy się nieco z popularnym Tabu, jest jednak dużo łatwiejsza i mogą w nią grać dzieci nie potrafiące jeszcze czytać - dzięki temu, że na kartach są obrazki.
Junior Alias to gra drużynowa, przynajmniej w swojej tradycyjnej wersji. Każda z drużyn stara się odgadnąć jak największą ilość słów w czasie, który odmierza klepsydra.
Osoby objaśniające hasło mogą oprócz słów wydawać różne dźwięki i wykonywać gesty.
Po upływie określonego czasu, drużyna podlicza odgadnięte hasła i przesuwa swój pionek na planszy o taką ilość pól.
Zespół, który pierwszy osiągnie metę, wygrywa.
My bawimy się w ten sposób, że każde z nas bierze kolejno kartę, nie pokazuje jej intm i stara się naprowadzić innych na właściwe hasło. Celowo rezygnujemy z elementu rywalizacji nastawiając się na współpracę i ćwiczenie samodzielnego opisywania haseł. To naprawdę nie taka prosta sprawa dla trzyletniego dziecka, ale po kilku grach widać ogromny postęp w tym zakresie.
Bardzo fajny sposób na spędzenie rodzinnego popołudnia.
Wydawnictwo Tactic
Grę można kupić TU
Już wiem co kupie dla siostrzeńca na urodziny ! :) http://soundlymalinkaa.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńFajne :)
OdpowiedzUsuńPograłabym :)
OdpowiedzUsuń