3/28/2016

Jak zapewnić dziecku spokojny sen? Czyli nasz niezbędnik na dobranoc :)

Generalnie do wszelkich nowych gadżetów podchodzę z pewną dozą nieufności. Zawsze zastanawiam się na ile są one rzeczywiście potrzebne i praktyczne, a na ile podyktowane chwilową modą. Niemniej jednak chętnie sięgam po innowacyjne rozwiązania, żeby na własnej skórze przekonać się, czy są tego warte i swoimi wrażeniami dzielę się z wami. 
Po pojemniku na zużyte pieluchy, który jest teraz jednym z naszych najpraktyczniejszych domowych gadżetów (a wcześniej uważałam je za niepotrzebny bajer) przyszła kolej na moje najnowsze odkrycie - otulacz/śpiworek MonBebe - świetny, polski produkt, który na stałe dołączył do naszego wieczornego rytuału zasypiania.



Co w nim takiego niezwykłego? 

Na rynku roi się od otulaczy i śpiworków wszelkiej maści. Sami korzystaliśmy z kilku śpiworków. Do otulaczy jakoś nie mogliśmy się przekonać, nie byłam w stanie owinąć nim swojego dziecka, choć słyszałam opinie wielu zadowolonych rodziców. Szczególnie jeden bardzo charakterystyczny, który niezmiennie kojarzy mi się z kaftanem bezpieczeństwa, kompletnie do mnie nie przemawia. Z tej zatem prostej przyczyny, otulaczom powiedzieliśmy "nie" i sięgaliśmy wyłącznie po śpiworki. Te jednak najczęściej były dość sztywne i choć pomagały nam w przykryciu naszych wiecznie rozkopujących się córek, nie redukowały wybudzania się dziecka powodowanego odruchem Moro.

Kiedy pani Natalia napisała do mnie, zachęcając do zapoznania się z jej innowacyjnym produktem, nie byłam przekonana, czy to w ogóle coś dla nas. Tym bardziej, że moja młodsza córka miała już wtedy 16 msc. Mimo to zajrzałam na stronę i zobaczyłam coś wyglądającego zupełnie inaczej niż ciasno przylegający, krępujący ruchy dziecka otulacz. To połączenie otulacza i śpiworka bardzo mi się spodobało i postanowiłam spróbować. 

*źródło zdjęcia www.ilovemonbebe.com

Ten produkt ma w sobie coś, czego wcześniej nie mogłam znaleźć wśród tego typu  gadżetów - delikatnie okrywa naszego maluszka, nie ograniczając jego ruchów. Dziecko może przewracać się na boki, może ruszać rączkami, a jednocześnie, jest miękko otoczone tkaniną i czuje jej krawędzie, co daje mu poczucie bezpieczeństwa. 
Dziecko w łonie matki było przyzwyczajone do małej przestrzeni, dlatego tak lubi być przytulane i delikatnie kołysane. Spowijanie dziecka ciasno owijając je kocykiem ma na celu odtworzenie wrażeń z życia prenatalnego i przywołanie instynktu samouspokajania, tak dobrze mu znanego z życia w łonie matki. W moim przypadku takie ciasne owijanie nie wchodziło w grę, nawet jeśli wielu lekarzy uważa, że to pozycja komfortowa dla dziecka. Moja intuicja podpowiada mi, że takie ciasne spowijanie (zwłaszcza przez dłuższy czas) bardzo ogranicza dziecko i nie pozwala mu przyjmować naturalnej pozycji, dlatego tego typu produkty skreślam od razu. 
Ten otulacz otula, ale nie krępuje. Daje poczucie bezpieczeństwa, pozostawiając dziecku możliwość zmiany pozycji, jeśli zajdzie taka potrzeba i co najważniejsze, naprawdę zapewnia spokojniejszy i dłuższy sen.

Mój maluszek, który notorycznie rozkopywał się z wszelkich okryć - kołder czy kocyków, śpi teraz słodko w swoim żółciutkim "California Sun", a rodzice nie mogą wyjść z podziwu dla jego skuteczności :) A co więcej, Eliza bardzo go polubiła!


W połączeniu z naszą ulubioną książką na dobranoc "Zaśnij ze mną" i świecącym Barankiem Finem (którego też kiedyś muszę wam bliżej pokazać) nasz słoneczny otulacz gwarantuje spokojny sen mojej najmłodszej kruszynce - i nam :)


Otulacze MonBebe zainspirowane są teorią dr Harveya Karpa i są wykonane z bezpiecznych tkanin. Nie krępują ruchów dziecka (maluch może odwrócić się na drugi bok, podnieść się czy usiąść), zapobiegają odkrywaniu się w trakcie snu i dają poczucie bezpieczeństwa, zapobiegają też drapaniu się po twarzy przez najmłodsze maluszki i zatrzymują ciepło.


Jeśli chcecie poznać bliżej ten niezwykle praktyczny produkt, to zajrzyjcie na stronę www.ilovemonbebe.com

5 komentarzy:

  1. Z tego co piszesz wydaje się, ze otulacz na prawdę pomaga dzieciaczkowi. tyle tylko, ze jego cena jest dla mnie za duża jak na to, żeby produkt wypróbować - a u nas niestety wiele rzeczy się nie sprawdziło. Chodzi mi o to, że boję się, ze wydam pieniądze, a mała i tak nie będzie chciała w nim spać - ma 19 miesięcy i faktycznie zawsze się rozkopuje. Jak dla mnie byłoby to fajne rozwiązanie, ale może ona myśli inaczej :) Może taki otulacz ale z miejscem na wyciągnięcie rączek byłby dla nas dobry - musze się rozejrzeć w sieci, chociaż idą ciepłe noce więc może jeszcze się wstrzymam z zakupami

    OdpowiedzUsuń
  2. U nas książeczka zaśnij ze mną oraz lampka owieczka to też must have przy zasypianiu :) Na otulacz synek jest już troszkę za duży, ale myślę, że to fajna sprawa.

    OdpowiedzUsuń
  3. Spokojny sen dziecka działa w dnie strony. Jak dziecko prześpi całą noc to i rodzicom się uda :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mojej córce pomaga masaż przed snem i czytanie książeczek. Ostatnio prosiła o małą lampkę, by nie było w pokoju zupełnie ciemno jak obudzi się w nocy. Szkoda, że otulacz jest dla mniejszych dzieci. Rozkopywanie się to problem zwłaszcza zimą. W tym roku mieliśmy polarową piżamkę, więc było mniej przeziębień. http://mama-to-wie.pl/noworodek/jak-uspic-niemowle/

    OdpowiedzUsuń
  5. Jaki słodki ten kocyk, genialnie to wygląda :) A mam wrażenie, że i dziecku jest w nim dobrze, no i ciągle jest przykryte :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Maluszkowe inspiracje , Blogger