Mamy piękne lato. Niemal każdy dzień rozpieszcza nas temperaturami, tak, że naprawdę trudno wysiedzieć w domu - i bardzo dobrze. Mamy w Polsce dość chłodnych miesięcy, kiedy marzymy o tym, żeby zaszyć się w czterech ścianach, dlatego tym bardziej warto wykorzystać każdą letnią chwilę na zabawy i zajęcia w plenerze.
Jeśli lubimy spędzać czas aktywnie, to warto zainwestować w gry plenerowe o familijnym charakterze, które zaangażują każdego członka rodziny we wspólną zabawę :)
Dzisiejszy wpis poświęcę właśnie takiej grze, za którą przepadamy i która wzbudza u nas nieprawdopodobne emocje :)
Ta gra to - Mölkky :)
Ta fińska gra jest doskonale znana na całym świecie. Nic dziwnego, ma bardzo łatwe zasady, zachęca do ruchu na świeżym powietrzu, ćwiczy celność i precyzję i uczy zdrowej rywalizacji. Wszystko to zapewniają nam fantastycznie wykonane, drewniane elementy - 12 kręgli i zbijak. Prawda, że proste?
Zasady gry można wyjaśnić w kilka minut, dzięki temu, do gry można zaprosić sąsiadów, znajomych czy rodzinę, która przyjechała z wizytą - każdy na pewno chętnie weźmie udział w takiej rozgrywce, będącej ciekawym urozmaiceniem spotkania czy tak popularnego dziś "grilla":)
Nie myślcie sobie jednak, że to łatwa gra. To nie zwykłe kręgle :) Tu trzeba wykazać się celnością, ale i sprytem, bo kręgle są ponumerowane, a naszym zadaniem jest jak najszybsze uzyskanie 50 punktów - ani mniej, ani więcej :)
Zanim zaczniemy grę układamy kręgle w zwartym szyku tak, jak poniżej.
Pierwszy gracz bierze zbijak i rzuca nim z odległości 3-4 metrów, a następnie podlicza kręgle, które się przewróciły (np. 5 przewróconych kręgli = 5 pkt), jeśli przewróci jeden - wtedy zdobywa tyle punktów, ile widnieje na kręglu. Kręgle wspierające się na innych nie są uznawane, jako przewrócone. Następnie ustawiamy kręgle w miejscu, gdzie się przewróciły (ciągle więc będzie inny układ, co sprawia, że gra się nie znudzi) i celuje kolejny gracz.
Jeśli po podliczeniu kręgli uzyskamy liczbę większą od 50, zostaje ona zredukowana do 25.
Gra jest tak ciekawa i prosta do wyjaśnienia, że mogą w nią grać nawet kilkulatki (najmłodszym trzeba będzie pomóc z liczeniem) - wtedy redukujemy odległość z jakiej wykonają rzut.
Z pewnością nie zabraknie dobrego humoru i sporej dawki ruchu, bo co chwilę trzeba będzie od nowa ustawiać kręgle, ale o to właśnie chodzi w grach plenerowych :)
A żeby jeszcze bardziej umilić wam zakupy, mam dla was konkurs, w którym do zgarnięcia są aż 3 vouchery na zakupy w Smyk.com, każdy w wysokości 50 zł :)
Jeden voucher wylosujemy wśród zgłoszeń na naszym FB, a dwa kolejne wręczymy tu - na blogu - wpiszcie w komentarzach - jaką grę plenerową najbardziej lubią wasze pociechy i dlaczego :)
---
wyniki -
Proszę o kontakt mailowy osoby:
Agnieszka Kaszubowska
Ania Sieminska
Gratuluję :) Czekam do końca tygodnia :)
Mója 4,5-letnia córcia uwielbia grę wymyśloną przez jej tatę o nazwie "w żabkę i bociana". Gra polega na tym, iż bocian ma za zadanie złapać żabkę, a żabka nie dać się złapać bocianowi. Jeśli żabka kucnie to bocian jej nie widzi (mała przerwa na odpoczynek ;)). Pozdrawiam! - Joanna Pietraszek
OdpowiedzUsuńWitam :) nasza Maja nie ma jednej ulubionej zabawy na dworze. Lubi jeździć na rowerze, skakać na trampolinie i budować zamki z piasku. Nie ważne co byle na dworze i z rodzicami :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMoja czterolatka uwielbia zabawy typu coś z niczego. Najwięcej radości sprawia jej bieganie boso i taplanie się w...błocie. Zjazdy na mokrej zjeżdżalni również są mile widziane�� pozdrawiam Monika Guzdek-Klaczak
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńBoule plastikowe. Dzieciaki mogą grać bez końca, często wymyślając własne zasady i wyszukując nowe tereny do rzucania. Słowem, które słyszymy ostatnio najczęściej jest oczywiście "świnia".
OdpowiedzUsuńMoje córki uwielbiają berka i zabawę w chowanego choć tak naprawdę nie pogardzą żadną formą spędzenia czasu na świeżym powietrzu.
OdpowiedzUsuńMoje córki uwielbiają berka i zabawę w chowanego choć tak naprawdę nie pogardzą żadną formę spędzenia czasu na świeżym powietrzu.
OdpowiedzUsuńU nas podobnie jak u innych wszelkie gry i zabawy podwórkowe są uwielbiane. Ostatnio razem z koleżanką przygotowałyśmy dla moich córek (6 i 3 lata) mini podchody. Dziewczyny musiały szukać kartek z instrukcja gdzie maja się udać i jakie zadanie wykonać żeby otrzymać mini prezencik lub kolejna wskazówkę. Zbierały kamienie, kłaniały się sowie, robiły przysiady, śpiewały, tańczyły, a kiedy znajdowały balonik lub notesik albo lizaczka były zachwycone że jakaś nieznana im postać przygotowała dla nich tyle zadań i niespodzianek - biegały jak szalone z miejsca do miejsca a kiedy otrzymały ostatnia kartkę gdzie było napisane ze to już koniec i dostały dyplomy super zdobywcy pytały się kiedy możemy powtórzyć tą świetna zabawę :)
OdpowiedzUsuńMoje dzieci bardzo lubią zabawę jeszcze z mojego dzieciństwa :), a mianowicie grę "w gumę". Nie dość, ze bardzo wyczerpująca, to ile jeszcze przy tym śmiechu i ducha rywalizacji. No i jaka tania! Wystarczy najtańsza guma z pasmanterii, a ile zabawy!.
OdpowiedzUsuńDrugą ulubioną grą plenerową jest polecana przez Ciebie tu na forum gra Haby "Tańczące jajeczka". Najpierw graliśmy w domu, ale było trochę szkód, więc zmuszeni byliśmy wynieść się na zewnątrz. Szybka, wesoła, a przy tym ile ruchu i dziwnych , śmiesznych póz.
Pozdrawiam serdecznie, Sylwia T
Cuda uwielbiają szczelać z łuku do tarczy. Niby nic wielkiego a radości mają wiele.
OdpowiedzUsuńMoi synowie uwielbiają grać w piłkę, a oprócz tego bawią się w policjanta i w złodzieja oraz w żołnierzy��
OdpowiedzUsuńMój niespełna dwulatek to wulkan energii!!! A w bieganiu nie ma sobie równych... Jego ulubiona zabawa / gra podworkowa jest gra w piłkę oraz gonienie kurek :) zawsze myśli że jakaś mu się uda złapać :) Rośnie mi chyba mały sprinter!!! ;)
OdpowiedzUsuńBożena Siemińska
Moja córka uwielbia zabawę w pastownicy chyba nic tego nie pobije i zabawę w swoim małym domku zrobionym z palet. Uwielbia również strzelanie w łuku i w nerfa . Ogólnie moje dziecko jest bardzo aktywne
OdpowiedzUsuńA my ostatnio gramy w kapsle! :-) najpierw jest zabawa z rysowaniem toru (a fantazji im nie brakuje), a potem sama gra w różnych wariantach :) Poza tym oczywiscie wszelkie zabawy ruchowe, bo tak w kucki przy kapslach dlugo się nie da ;-)
OdpowiedzUsuńU nas najlepszą zabawą jest zabawa w chowanego, zasady nie są skomplikowane i zna je każdy. dziewczynki uwielbiają tę zabawę ponieważ mogą bawić się w nią same a innym razem bawimy się całą rodziną :) ile śmiechu i radości mają gdy rodzice i dziadkowie do nich dołączają :)
OdpowiedzUsuńA my ostatnio urządzamy ogrodową gimnastykę- skłony, podskoki, dyndanie na drabince itp.Zainspirował nas ostatni numer Świerszczyka. W przyszłym tygodniu u nas olimpiada. Biegi różnego rodzaju, w tym bieg przez "płotki"
OdpowiedzUsuńMoje dzieci trampolinę pokochały,
OdpowiedzUsuńCiągle by na niej sobie skakały.
Trampolina wciąż łączy pokolenia,
I w tej kwestii nic się nie zmienia.
Zabawa przednia jest na dworze,
Każdy skakać na trampolinie może! :-)
Paulina Terlecka
Ostatnim czasem u nas rządzą kamyki:
OdpowiedzUsuń- budowanie dróg z rondami dla aut, przejazdem dla pociągów i szlabanami z patyków
- budowanie wieży z płaskich kamyczków i kto pierwszy ja straci rzucając innym kamykiem (utrudniamy odsuwając się do tylu od celu)
- "kręgle" ze specjalnych puszek ustawione w piramidę kto straci najwiecej
- wrzucanie do miski/wiadra/kosza piłek rożnej wielkości z rożnej odległości
- łapanie baniek mydlanych
Pozdrawiam
Ania Sieminska
U nas ostatnio ulubiona zabawa robienie olbrzymich baniek mydlanych, połowa dzieci z osiedla zbiera sie na zabawę, jest mega wesoło ☺ sempika
OdpowiedzUsuńZabawą plenerową dla mojego syna, którą nieprzerwanie cieszy się popularnością od 1,5 roku to zbieranie ślimaków. Przy okazji ich liczenie i poznawanie ich zwyczajów. Tata Miłosza uwielbia o nich opowiadać ��
OdpowiedzUsuńMoja córcia ostatnio często organizuje wyścigi na dworze albo grę w "boiskową piłkę" tak nazywa kopanie piłki na osiedlowym boisku :)Dlaczego? U nas sprawdza się każda zabawa w której można biegać, Ola to urodzony sportowiec;) Obserwuję dziadka, który biega i przywozi jej medale i puchary z zawodów a sama mówi: Jak urosne to przegonie dziadka i przywiozę Tobie Mamo puchar, a tacie medal.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMoja córka jest raczej typem domatorki, więc musi mieć konkretny cel żeby wyjść na dwór. Często przekonuje ją biegówka albo piaskownica, w której lubi bawić się...autkami. Na podwórku rządzi wywrotka gigant, którą wozi piasek, usypuje z niego wysokie kupki i razem grzebiemy w tym piasku drążąc tunele pod którymi przejeżdżają resoraki. Z innych atrakcji to przebieganie pod podlewającą ogród "fontanną" z węża:) Ale ostatnio niesamowitą atrakcją była dla niej Mapa zaginionego skarbu, który należało odnaleźć. Wykonując kolejno zadania otrzymywała kolejny jej fragment. Mapę zrobiłam na kartce A3, poprzypalałam na końcach, wygniotłam i polałam wodą nadając efekt postarzenia i podarłam na kawałki. Musiała m. in. kurom nazbierać trawy, na tarasie zrobić kostki lodu z malin, mięty, cytryny i limonki, znaleźć 5 żółtych kamyczków w trawie, odnaleźć ukrytą łopatkę i wykopać sobie ten Skarb :)Każdy fragment mapy zostawiał jej jakiś przyjazny pirat :) Niesamowita zabawa i mnóstwo śmiechu i chciała jeszcze i jeszcze. Więc siedzę i rozmyślam nad kolejną Mapą. Teraz deszczowa pogoda wiec może jakiś skarb zatopiony w kałuży... kto wie ;)
OdpowiedzUsuńMoje dziecko uwielbia gry plenerowe,
OdpowiedzUsuńbo wszystkie są pełne werwy i odlotowe
a najbardziej lubi grę w TWISTERA
bo wtedy energia i pomysłowość go rozpiera
rozkładamy więc matę w ogrodzie bądź na polanie
i zbieramy dzieci z sąsiedstwa, to jest w planie,
dzieci się bawią, a my mamusie z najmłodszymi dziećmi się przypatrujemy
i wciąż uśmiechów naszych maluszków wypatrujmemy!
Bo nie ma nic piękniejszego niż aktywne, pełne pomysłów dzieci
od których w kierunku rodziców, uśmiech szczęścia leci !
Mama, Edyta, edka767@gmail.com
Pobawię się tutaj z Wami i Ja - tata prawie dwuletniej już dziewczynki o bujnej blond cziprynie i pięknym imieniu Oliwia.
OdpowiedzUsuńPamiętam czasy, gdy sam byłem małym chłopcem. Pamiętam te wszystkie plenerowe gry i zabawy. Zabawę w berka, rywalizację kto dalej rzuci woreczkiem wypełnionym kukurydzą, kto szybciej lub dłużej podskoczy na jednej nodze. A najbardziej pamiętam te ciągłe zdenerwowanie siostry gdy skakał z koleżankami w "gumę". A jako, że mam dwie młodsze siostry to było komu robić na złość. Potem trochę wydoroslałem i zabawy z dziecięcych lat poszły w odstawkę. Do czasu. Dwa lata temu zostałem szczęśliwym ojcem. Ktoś by pomyślał - co ojciec może wiedzieć o zabawach z córeczką bo zazwyczaj to mamusie są od zabaw. Jesteście w błędzie moi kochani. Na punkcie swojego dziecka oszalałem. Codziennie pędzę do domu jak szalony by wreszcie móc spędzić czas ze swoją pociechą. Fakt, dopiero zaczynamy nasze plenerowe zabawy ale idzie nam całkiem dobrze. Uwielbiamy rysowanie kredą, córeczka uwielbia coś "bazgrolić" a ja? No cóż mimo, że nie jestem artystom i nie ukończyłem ZSP to chętnie czasem sobie coś maluję. Uwielbiamy grę w piłkę, slalom między choinkami czy malowanie farbami kory drzewek. Zaczynamy od lekkich i prostych zabaw. No przecież się dopiero uczymy tych zabaw. Uwielbiamy zabawy plenerowe gdyż lubimy szaleć na świeżym powietrzu a ponadto dbamy o swój rozwój ruchowy😀 no a tatuś troszkę nas kondycją bo przydałoby się zrzucić trochę z brzuszka. Powiem wam szczerze, że już nie mogę się doczekać aż córeczka trochę podrośnie i wtedy zaczniemy staczać prawdziwą rywalizację plenerowych zabaw.
Żałuję tylko jednego - czas gna do przodu, my się starzejemy a chciałoby się rzec "chwili trwaj wiecznie" 😀
Ps. A to taka odpowiedź prosto z mojego tatusiowego małego serduszka ❤
Dodałem komentarz jako osoba anonimowa a zapomniałem się podpisać. Spowiedź zaczynające się od
OdpowiedzUsuń... pobawię się z wami tutaj i Ja - tatuś...
Zgłaszam ja Dawid Paszenda
Nasza ulubiona zabawa na swieżym powietrzu? Każda wspólna chwila jest ulubiona...Czy to wyścigi, czy zabawa w wyszukiwanie i liczenie ślimaków na spacerze (rekord 201 sztuk przy 2 płotach- potem odpuściliśmy liczenie), skakanie po kałużach, ptaków rozpoznawanie... Zawsze znajdziemy jakieś atralcyjne zadanie... Piaskownica i zabawa w rycerzy (patyk wystarczy i juz można bronic twierdzy).... Najważniejsza jest jednak piłka - zabieramy ją ze sobą na spacery, wyjazdy, na plac zabaw. Bo nasze dzieci kochają piłkę nożną, reprezentację i nasz klub. I marzą, żeby " zostać piłkarzem, wygrać Puchar Polski i strzelić bramkę dla reprezentacji". W sumie nie byłoby w tym nic dziwnego, ale marzy o tym 3letni Tosiul...I my kibicujemy mocno - i jej i bratu.
OdpowiedzUsuńPS. Synek na zakończenie roku w przedszkolu dostał skakankę i bawiliśmy się w koniki i ...szczura. Śmiechu było co nie miara ;-)
OdpowiedzUsuńPiłka i wszelkie zabawy z nią związane to ulubione zabawy na podwórku oraz w upalne dni zabawy w wodzie i z wodą :-)
OdpowiedzUsuńGramy w Shipwreck Beach Treasure Hunt Game (z grafikami z Jack i piraci z Nibylandii). Grę zaprojektowano do zabawy w domu, ale w plenerze pokazuje pazur. Chłopcy biegają po podwórku z piankowym mieczem w poszukiwaniu ukrytych skarbów. Magiczne dukaty nauczył się rozpoznawać nawet młodszy syn. Świetna zabawa!
OdpowiedzUsuńa to ciekawe jeszcze Pani Ania Sieminska nie brała udziału w zabawie , przynajmniej nie ma jest we wpisach ... ?? Ciekawe
OdpowiedzUsuńProponuję dobrze sprawdzić odpowiedzi i zgłoszenia, zanim napisze się taki komentarz.
UsuńCiekawa gra
OdpowiedzUsuńWszystkie gry które wymagają jakiegoś wysiłku intelektualnego co do zasady są dobre. Polecam je każdemu bo bardzo angażują. Nic tylko siadać ze znajomymi i grać.
OdpowiedzUsuńBardzo fajne są też drewniane zabawki Melissa & Doug
OdpowiedzUsuńKupiłem już wiele różnych zabawek mojemu synowi i muszę przyznać, że jego ulubioną jest samochód na akumulator, gdyby mógł bawiłby się nim przez cały dzień. Myślę, że akumulatorowce to najlepszy pomysł na zabawkę dla dziecka.
OdpowiedzUsuń