Tak jak wspominałam Wam na FB, przez ostatnie 3 tygodnie testowaliśmy wózek Caretero Gringo. Przyszła pora na podsumowanie naszych spostrzeżeń.
![]() |
Jest
to wózek spacerowy typu parasolka przeznaczony dla dzieci od 6 miesiąca
życia, aż do osiągnięcia przez nie wagi 15 kg. Waży 5,7 kg, więc
stosunkowo niewiele. Łatwo się składa, a po złożeniu zajmuje niewiele
miejsca. Można go przenosić dzięki niewielkiej bocznej rączce, chociaż
moim zdaniem dużo bardziej przydałaby się tu długa szelka, którą można
byłoby założyć na ramię.
Wózek
jest bardzo funkcjonalny – ma całkowicie rozkładane oparcie i
regulowany podnóżek, co bardzo poprawia komfort maluszka w czasie
dłuższego spaceru czy drzemki. Oparcie można ustawić na kilku poziomach,
w zależności od potrzeby. Budkę po rozłożeniu możemy zablokować, a u
góry otworzyć okienko, żeby zobaczyć, co porabia nasz mały pasażer. Z
tyłu budki znajduje się mała kieszonka, do której możemy włożyć
niezbędne rzeczy.
Wózek
ma zdejmowany pałąk, z którego my akurat nie korzystaliśmy
(zdecydowanie nie jesteśmy zwolennikami pałąków) . Pasy bezpieczeństwa
są 5 punktowe i posiadają ochronne nakładki. W przypadku naszej córeczki
(szczuplutkiej), pasy boczne są zbyt luźne - nawet maksymalnie
skrócone, natomiast górne są bez zarzutu. Rączki wózka są piankowe i
ergonomiczne, ale nie można ich regulować – a szkoda L. Kosz na zakupy jak na „parasolkę” jest całkiem spory i potrafi udźwignąć 2 kg.
Zarówno
z przodu, jak i z tyłu wózek ma podwójne koła z piankowymi oponami.
Przednie skrętne koła nie blokują się same w czasie jazdy (jak to
czasami bywa), dzięki czemu wózek prowadzi się bardzo płynnie. W razie
potrzeby (na trudnym terenie) oczywiście można je zablokować. Aluminiowa
rama wygląda na solidną, tak jak i cały wózek. Hamulec znajduje się nad
tylnymi kołami – żeby go uruchomić, trzeba nacisnąć obie dźwignie. Dla
mnie to niepotrzebne utrudnienie – zwykle zaciągałam hamulec jednym
ruchem, ale nie jest to na pewno jakiś duży problem.
Jak
większość lekkich parasolek wózek nie posiada amortyzatorów, więc
niezbyt nadaje się do jazdy po nierównej nawierzchni. Poszycie wózka
jest zdejmowane, dzięki czemu łatwe do utrzymania w czystości. W
zestawie znajduje się folia przeciwdeszczowa – też przez nas
sprawdzona – oraz osłonka na nóżki. Dla naszej wygody podczas spacerów,
wózek został wyposażony w uchwyt na napoje - całkiem przydatny. Dodam
jeszcze, że producent pamiętał nawet o elementach odblaskowych, dbając
tym samym o nasze bezpieczeństwo na drodze.
Jakkolwiek
do praktycznej strony wózka właściwie nie mamy zastrzeżeń, tak do
strony estetycznej kilka się pojawiło. Chodzi mi o nazwę tego modelu
(Gringo) i niezbyt estetyczne logo z meksykańskim kapeluszem – moim
zdaniem zupełnie tu nie pasuje, a znajduje się na wózku aż 3-krotnie (po
obu stronach budki i na pałąku). Na pewno nie jest ono w moim guście,
chociaż na wybranym przez nas szarym kolorze (swoją drogą - bardzo ładny
odcień) na szczęście nie jest zbyt widoczne.
Poza tym myślę, że nasz szary wózek prezentuje się naprawdę atrakcyjnie.
Biorąc pod uwagę wygląd i funkcjonalność testowanego wózka i jego niewygórowaną cenę – ok. 260 zł, myślę, że to bardzo dobry wybór.
My zakupiliśmy Maclarena xlr i muszę przyznać, że jest świetny,sprawdza się w każdych warunkach!
OdpowiedzUsuńChoć przyznam szczerze, że wasz prezentuje się całkiem nieźle i do tego cena przystępna :D
My też Maclarena bardzo lubimy :-) Może wkrótce i jego zrecenzujemy.
UsuńCzy ten wózek można składać razem z pałąkiem czy za każdym razem trzeba go zdejmować i pamiętać by go nie zostawić gdzieś? :)
OdpowiedzUsuńMuszę sprawdzić, bo tak jak pisałam pałąk zdemontowaliśmy na samym początku. Obawiam się, że trzeba go zdejmować. Pozdrawiam :-)
UsuńThank you for this detailed review. You helped us to make descision and we bought the same. Cool kid, caring mother.
OdpowiedzUsuń"dziękuję" from Ukraine.
Ciekawy artykuł, fajne pomysły
OdpowiedzUsuń