Aż trudno uwierzyć, że Świerszczyk świętuje właśnie swoje 70-lecie.
Co więcej, czasopismo, na którym wychowały się całe pokolenia Polaków ma się doskonale i wciąż jest wydawane.
Pierwszy numer Świerszczyka ukazał się 1. maja 1945 roku. Trwała wojna, a to czasopismo miało za zadanie zastąpić zniszczone wówczas podręczniki.
Dlaczego reprezentuje je akurat akurat świerszcz? Ponieważ miał on symbolizować ciepło i spokój rodzinnego domu, które tak brutalnie przerwała wojenna zawierucha.
Dlaczego reprezentuje je akurat akurat świerszcz? Ponieważ miał on symbolizować ciepło i spokój rodzinnego domu, które tak brutalnie przerwała wojenna zawierucha.
Ciągłości pisma nie przerwała nawet cenzura, wydawcom udało się uniknąć angażowania w politykę.
W latach 50 i 60 do redakcji pisma przychodziło nawet 7 tysięcy listów miesięcznie. Największe czasy świetności tygodnika to lata 70.
W 2008 roku tytułowy świerszczyk otrzymał imię - Bajetan Hops :)
Taka historia (więcej przeczytacie TU) zdecydowanie zasługuje na to, żeby uczcić ją w tę wyjątkową rocznicę przepięknym wydaniem najciekawszych utworów w postaci Wielkiej Księgi, która niedawno ukazała się nakładem wydawnictwa Egmont.
Na ponad 200 stronach znajdziemy bardzo różnorodne teksty - zarówno pod względem literackim, jak i tematycznym. Dłuższe i krótsze opowiadania, komiksy, wiersze.
Świetne teksty, fantastyczne ilustracje - nic, tylko zatopić się w lekturze.
Nic dziwnego, skoro wśród autorów znajdziemy takie nazwiska, jak: Paweł Beręsewicz, Dorota Gellner, Roksana Jędrzejewska-Wróbel, Grzegorz Kasdepke, Irena Landau, Elżbieta Pałasz, Marcin Przewoźniak, Zofia Stanecka, Małgorzata Strzałkowska, Natalia Usenko, Wojciech Widłak i wielu innych.
Wśród ilustratorów również same osobowości: Jan Bajtlik, Katarzyna Bajerowicz, Iwona Cała, Daniel de Latour, Joanna Rusinek i 24 innych wspaniałych artystów.
Zebrane w książce teksty są o bardzo różnej tematyce, zarówno zabawnej i beztroskiej, jak i poważnej i trudnej, jak np. wojna i jej konsekwencje.
Bardzo podoba mi się seria tekstów "Litery znam, czytam sam" - historie napisane prostym językiem, przy użyciu 23 liter, a trudniejsze słowa (z dwuznakami i zmiękczeniami) zastąpiono obrazkami.
Piękna, różnorodna, wartościowa pozycja z utworami kultowego już czasopisma zdecydowanie powinna zagościć na dziecięcych półkach :)
Wydawnictwo Egmont
świerszczykowa cegiełka warta zdobycia - nie tylko dla dzieci, ale dla starszych z sentymentu do tamtych lat :)
OdpowiedzUsuńRewelacja! Aż chce się mieć na półce :-)
OdpowiedzUsuń