"Każdy od czasu do czasu powinien troszkę zdziczeć" - pod tymi słowami Petera Browna podpisuję się obiema rękami ☺.
W końcu ileż można grzecznym i poważnym!
Choć bywają pewnie i tacy, którzy tak już mają i nie zamierzają nic z tym robić - po prostu nienaganne maniery i powaga na stałe wpisane są w ich osobowość.
Ale co z tymi, którzy mają czasami ochotę zrobić coś szalonego? Trochę wyluzować? Postawić na spontaniczność?
No właśnie - nie każdemu może się to spodobać. I co wtedy?
Koniecznie poznajcie historię pana Tygrysa :)
Pan Tygrys przybył do nas wczoraj - przedpremierowo - i z miejsca skradł nasze serducha :)
Autora znamy choćby z książki o Piskaczu, więc domyślałam się, że będzie ciekawie - i nie myliłam się.
Tekstu mamy tu niewiele, ale temat ważny - a jakże!
O tolerancji, życiu w zgodzie z samym sobą, różnicach, dążeniu do realizacji swoich marzeń, zaufaniu swojemu instynktowi i intuicji, sile przyjaźni.
Autorowi udało się przekazać to w zaledwie kilku zdaniach - i przy pomocy wymownych ilustracji, koło których nie da się przejść obojętnie.
Tytułowy pan Tygrys, któremu przyszło mieszkać w niezwykle eleganckim mieście, w otoczeniu samych dam i dżentelmenów, pewnego dnia dochodzi do wniosku, że czegoś mu brakuje, coś jest nie tak i dłużej już tak nie może. I choć wszyscy jego zwierzęcy przyjaciele elegancko kroczą na dwóch łapach - pan Tygrys robi coś szalonego i postanawia chodzić na czterech.
Nie trudno sobie wyobrazić, że eleganccy znajomi nie są tym faktem zachwyceni - co więcej, oni są oburzeni! Jak można człapać tak w eleganckim fraku! Przecież to nie wypada!
Więc pan Tygrys idzie jeszcze o krok dalej i wskakuje do fontanny, a następnie zrzuca z siebie ubranie.
Tego już za wiele. Dla takich szaleństw nie ma miejsca w mieście. Pan Tygrys zostaje więc odesłany do dziczy - co bardzo mu przypasowało!
Całe dnie upływały mu na szalonych harcach. Tu w końcu mógł być naprawdę sobą i czuł się z tym znakomicie.
Czegoś mu jednak brakowało - bliskich i przyjaciół.
Jak sobie z tym poradzi? Czy tęsknota za domem przeważy?
Jak pan Tygrys zamierza dalej żyć?
Odpowiedź na te pytania byłaby spoilerem, a tego nie chcę.
Mam nadzieję, że udało mi się trochę rozbudzić waszą ciekawość:)
My poczuliśmy ogromną sympatię do pana Tygrysa, który:
"Miał chęć nieco wyluzować.
Miał chęć trochę się zabawić.
Jednym słowem... zdziczeć."
A wy? :)
Wydawnictwo Nasza Księgarnia
świetna książeczka
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Marcelka Fashion :)
A ja się trochę zawiodłam...jest wiele zdecydowanie lepszych książeczek dla dzieci.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)