Ten, kto ma w domu przedszkolaka doskonale wie, jak bujna potrafi być jego wyobraźnia.
W przypadku mojej 3,5-latki większość zabaw obecnie opiera się na wymyślaniu przeróżnych historii przy czym jej pomysły naprawdę potrafią zaskoczyć. Scenariusze naszych zabaw są przeróżne - wcielamy się w przedziwne postaci, miewamy zwariowane przygody i odgrywamy różne role.
W tym okresie dziecięca wyobraźnia daje o sobie znać także nocą, tworząc niezwykłe senne scenariusze.
Joanna Wachowiak, którą dobrze znamy i bardzo lubimy za jej "Opowiastki..." i "Historyjki dla małych uszu" postanowiła skupić się właśnie na tej kwestii i nieco nam przybliżyć świat dziecięcych snów. Pomysł świetny i widać to w każdej z jej uroczych opowieści o sympatycznym Bartku przedszkolaku.
Bartek miewa przygody, które mogą przytrafić się praktycznie każdemu dziecku w tym wieku. Kolejne jego perypetie znajdują wyraz w sennych opowieściach i mają tam swój dalszy ciąg. Dziecięce sny mają źródło w codziennych wydarzeniach, rozmowach, obawach i marzeniach. Tak jest i tutaj. Oczywiście te zwyczajne wydarzenia we śnie przyjmują całkiem inną, magiczną postać :)
W pierwszej części przygód Bartka - "O czym nie śniło się dorosłym" znajdziemy 9 opowiadań. Są one dość długie, a ilustracje nie zawsze towarzyszą każdej stronie, dlatego też sprawdzą się dopiero u przedszkolaków, którzy są w stanie skupić się przez dłuższy czas i wysłuchać opowieści do końca, a zapewniam was, że warto, bo Joanna Wachowiak potrafi pięknie malować dziecięcą rzeczywistość.
Autorka bardzo dobrze rozumie dziecięcy świat i wspaniale potrafi go przedstawić, również nam - dorosłym.
Opowieści są niezależne, dlatego możemy sobie je dowolnie dawkować i np. czytać jedną na dobranoc.
Naszą ulubioną jest Baba Łamaga, Dżdżownica i Ręce mamy. Pierwsza z nich opowiada o oryginalnej czarownicy, która przypadkiem trafia do pokoju chłopca, kolejna o dżdżownicy Lusi, która odegra rolę domowego pupila Bartka, a ostatnia jest mi szczególnie bliska - sama niekiedy marzę o tym, żeby wyrosła mi dodatkowa para rąk (choć wraz z nią mamie Bartka przybyło też pracy, na czym już niekoniecznie mi zależy... :)).
Druga książka "Ja chyba śnię" to kontynuacja przygód Bartka.
I tu będziemy świadkami jego sennych historii, a także wielkiej zmiany, jaka zajdzie w jego życiu.
Na pewien czas mama będzie musiała wybrać się do szpitala - i pewnie domyślacie się dalszego ciągu. Pod nieobecność mamy Bartek zamieszkuje u bezdzietnego wujostwa, co wcale nie oznacza, że będzie się tu nudził. Wręcz przeciwnie - chłopcu z taką wyobraźnią na pewno to nie grozi.
A tymczasem w domu na Bartka czeka niespodzianka :)
A więcej o tej niespodziance przeczytacie w najnowszej części przygód chłopca, której mój blog ma zaszczyt patronować - "Bartek, Lenka i sny":)
Już nie mogę się jej doczekać, tym bardziej że towarzyszy jej płyta z opowiadaniami czytanymi przez Jacka Kawalca :)
Wydawnictwo Bis
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz