Z pierwszych miłości w przedszkolu nie ma co żartować. Sama znam kilka par, które zaczęły ze sobą "chodzić" w przedszkolu i dziś są szczęśliwym małżeństwem z gromadką dzieci.
Jak więc zareagować, gdy nasz kochany synek oświadczy nam przy kolacji, że ożeni się z Marysią z jego przedszkola?
Bez paniki :) Warto jednak przerobić z naszym kilkulatkiem temat pierwszych miłości, tym bardziej, że z pomocą przychodzą nam takie ciekawe pozycje książkowe.
Jak więc zareagować, gdy nasz kochany synek oświadczy nam przy kolacji, że ożeni się z Marysią z jego przedszkola?
Bez paniki :) Warto jednak przerobić z naszym kilkulatkiem temat pierwszych miłości, tym bardziej, że z pomocą przychodzą nam takie ciekawe pozycje książkowe.
"Jakie to szczęście, że cię znalazłem" to historia Kicka, sympatycznego zajączka, który spędzał całe dnie na węszeniu, kicaniu, chrupaniu marchewek i spaniu. Taki to wiódł wesoły, powtarzalny żywot :)
Aż do pewnego dnia, kiedy poczuł zupełnie nowy zapach. Tajemniczy i niezwykle przyciągający. Nie był to jednak zapach znanych mu smakołyków i z niczym mu się nie kojarzył, a jednak wiedział, że ... musiał go odszukać. Kicek Kicał bez wytchnienia, żadna przeszkoda nie była dostatecznie trudna do pokonania, żeby mógł osiągnąć swój cel. Aż w końcu dotarł do źródła tej uroczej woni - zajączkowej dziewczynki Zuzy.
Od tej pory Kicek i Zuza stali się nierozłączni, rozumieli się bez słów i nie wyobrażali sobie życia bez siebie. Ich przypadkowe spotkanie zapoczątkowało wspaniałą wspólną podróż - Kicek i Zuza założyli rodzinę i zawsze powtarzali sobie "Jakie to szczęście, że cię znalazłem" :)
Książka jest dużego formatu, pięknie wydana, w twardej oprawie i z uroczymi, całostronicowymi ilustracjami. Pięknie prezentuje się na półce.
Druga książka jest o króliczku, a właściwie króliczkach. "Rikuś i Anusia" to opowieść o pierwszej miłości, Początkowo Rikuś stara się zaimponować Anusi i wymyśla przedziwne sposoby, że by to osiągnąć. Chce pokazać się z najlepszej strony, jako mądry, zdecydowany, tajemniczy. Okazuje się jednak jego pomysły są nie do końca skuteczne i niekiedy dają ... odwrotny skutek.
Kiedy więc Anusia ucieka w popłochu przed pędzącym królikiem w masce (tak, tak - to Rikuś :)), nasz kreatywny królik postanawia w końcu być - sobą. I okazuje się, że to najlepsze co mógł zrobić.
Będzie o motylkach w brzuszku i ogromnej radości, o upominkach, śpiewie ptaków i chodzeniu za łapki. Czyli wszystko, jak należy :)
Uwielbiam ich książki:)
OdpowiedzUsuńSlodkie!
OdpowiedzUsuń