Pozostajemy w "zwierzęcej" tematyce :-) Tym razem wybieramy się do zoo, nie wychodząc z domu.
Zwierzęta Helenka wprost uwielbia.
Korzystamy więc z każdej okazji, żeby je jej pokazywać - zarówno te domowe, jak i egzotyczne :-)
Kilka miesięcy temu odwiedziliśmy wspólnie prawdziwe zoo (KLIK), a teraz mamy takie, do którego możemy wpadać w każdej chwili - zawsze, gdy przyjdzie nam ochota pooglądać zwierzaki :-)
Ten nasz "domowy zwierzyniec" to książka Idziemy do zoo wydawnictwa Jedność.
Prawie 40 różnych zwierząt, piękne całostronicowe fotografie i mnóstwo ciekawostek.
Całość przepięknie wydana - w twardej piankowej oprawie, na papierze wysokiej jakości.
Dowiemy się z niej, gdzie poszczególne gatunki występują, ile ważą, co jedzą i jakie osiągają rozmiary.
Oprócz tego w książce aż roi się od ciekawych faktów na ich temat, o wielu z nich nigdy nie słyszałam! Dowiemy się czemu służą paski u zebr, czemu nie można dotykać małego sarniątka, czemu szopy pracze mają taką nazwę, dlaczego pingwiny nie marzną na mrozie - i wielu, wielu innych ciekawostek.
Wszystko podane jest bardzo przystępnie i zrozumiale.
Co pewien czas trafiają się zabawne komentarze, żeby dodatkowo urozmaicić lekturę, choć nawet bez nich, nie sposób z tą książką się nudzić :-)
Jeśli szukacie książki o zwierzętach dla ciekawych świata maluchów - ta pozycja to strzał w dziesiątkę :-)
Książkę można kupić m. in. TU.
Bardzo fajna książeczka, mój smyk też uwielbia oglądać zwierzątka :)
OdpowiedzUsuńTakie domowe zwiedzanie ogrodu zoologicznego :-)
Usuń