Suchą szosą Sasza szedł.
W Szczebrzeszynie chrząszcz brzmi w trzcinie.
Król Karol kupił królowej Karolinie korale koloru koralowego.
Te i kilka innych językowych łamańców pamiętam jeszcze z własnego dzieciństwa, kiedy to w gronie znajomych staraliśmy się sobie wzajemnie zaimponować umiejętnością prawidłowego ich wymawiania - co nie zawsze wychodziło nam zresztą idealnie :-)
Dziś te dawne łamańce nikogo już nie zaskakują i nie bawią, więc pora sięgnąć po kolejne :-)
Wtedy nie było jeszcze takiego wyboru wierszy logopedycznych, jaki mamy teraz.
A w zbiorze, który dziś chcę wam przedstawić jest ich całe mnóstwo!
"Rymowane dranie, czyli wiersze trudne niesłychanie" to zbiorek, który składa się z 4 opublikowanych wcześniej tomików wierszy logopedycznych z serii "Na końcu języka".
Ich autorką jest Agnieszka Frączek - językoznawca, germanistka i leksykograf.
Ogromna wiedza logopedyczna, wyobraźnia i poczucie humoru złożyły się na powstanie niezwykłej książki - którą czyta się i której się słucha z prawdziwą przyjemnością.
Do książki dołączona jest płyta, dzięki czemu możemy osłuchiwać się z wierszami, nawet wtedy, gdy robimy coś innego.
Książka jest świetnie przemyślana - nic nie jest w niej przypadkowe.
Każda z 4 części służy ćwiczeniu jakiejś innej grupy głosek występujących w naszym języku:
Dranie w tranie, czyli wiersze trudne niesłychanie - umożliwiają nam obcowanie z głoskami dźwięcznymi i bezdźwięcznymi.
Struś na cisie i inne fisie - pomagają nam wyćwiczyć głoski syczące (s, z, c, dz), ciszące (ś, ź, ć, dź) i szumiące (sz, ż, cz, dż).
Kelner Kornel i inne wiersze niesforne pomagają w poprawnym wymawianiu głoski "r".
Muł mądrala i innych wierszy co niemiara to wiersze z głoskami nosowymi (ą, ę, m, n, ń/ni).
Na końcu książki znajdziemy słowniczek wyjaśniający trudniejsze wyrazy, jakie pojawiają się w książce.
Dzieci, które same potrafią czytać, na pewno polubią tę lekturę. Sama pamiętam, jakie wrażenie na dorosłych robiło prawidłowe wypowiadanie językowych łamańców przez dzieci. To prawdziwe językowe wyzwanie :-)
Gwarantuję, że nawet dorosłym wiersze te potrafią niekiedy spłatać figla i sprawić, że język zupełnie się zaplącze :-)
Moim zdaniem książka jest odpowiednia nawet dla dzieci w wieku przedszkolnym.
Wiersze są bardzo zabawne i rytmiczne, dlatego wcale nie dziwi mnie to, że moja córka lubi ich słuchać. Zwłaszcza, gdy tata lub mama nagle nie mogą poradzić sobie z jakąś frazą, z czego wspólnie się zaśmiewamy :-)
Bardzo polecam!
Książka ukazała się nakładem wydawnictwa Literatura.
To naprawdę świetna pozycja, a do tego niedroga :-)
Można ją kupić (wraz z płytą) m.in. TU.
To dopiero wyższa szkoła jazdy :) Bardzo ciekawy pomysł na ćwiczenie języka :)
OdpowiedzUsuńnawet dorosły może sobie poćwiczyć:D
UsuńJeśli chodzi o łamańce językowe wolimy Małgorzatę Strzałkowską. Ale Agnieszkę Frączek także czytujemy :)
OdpowiedzUsuńI jedną i drugą panią też bardzo lubimy :-)
Usuń