W tym roku zażyczyliśmy sobie z mężem od Mikołaja trochę relaksu i spokoju :)
No cóż, przy dwójce małych dzieci ciągle nam go mało.
A co zrobił nasz kochany Mikołaj?
Sprawił nam kilka dni temu taki oto prezent - kołdrę antystresową Calma - żebyśmy w mikołajki byli wypoczęci i zrelaksowani :)
Nigdy wcześniej nie słyszeliśmy o takim "wynalazku", ale czym prędzej go wypróbowaliśmy :)
Kołdra jest bardzo puszysta i lekka. Jej sekretem są włókna węglowe, zawarte w tkaninie, które uwalniają ładunki elektrostatyczne nagromadzone w naszym organizmie w ciągu dnia.
Owe ładunki gromadzimy dotykając codziennie różnych przedmiotów, a ich obecność podobno zwiększa poziom odczuwalnego przez nas stresu i niepokoju.
Zadaniem nici węglowych w tkaninie takiej kołdry jest wychwycenie tych ładunków i rozładowanie ich w wyniku zjawiska jonizacji.
Dzięki temu zmniejsza się napięcie naszych mięśni, ciało się relaksuje, a sen staje się głęboki i spokojny.
Sen w takich warunkach ma przywrócić nam równowagę wewnętrzną, odprężyć i zapewnić dobre samopoczucie.
Tkanina zewnętrzna kołdry (z delikatnych mikrowłókien) jest niezwykle miła w dotyku, antyalergiczne wypełnienie ze specjalnych włókien poliestrowych jest lekkie i nie zbija się. Całość bardzo przyjemnie otula, a jednocześnie nie ogranicza ruchów podczas snu.
Pewnie jesteście ciekawi, jak w praktyce sprawdzają się antystresowe własciwości tej kołdry :)
No cóż - albo to moc autosugestii albo rzeczywiście coś w tym jest, bo po kilku nocach pod tą kołderką jesteśmy faktycznie jakby mniej spięci. Ostatnie tygodnie dostarczały nam sporą dawkę stresu, a od niedawna budzimy się z nieco lepszym samopoczuciem :)
Czy to po prostu lepszy czas, czy działanie włókien węglowych - nie wiem.
Grunt, że rano jesteśmy bardziej zrelaksowani, nawet, jeśli nasz sen nie trwa tyle, ile byśmy chcieli :)
Całą serię Calma znajdziecie na stronie producenta - polskiej firmy Poldaun.
To mi by się przydała, bo jestem tak naładowana, że kopie...
OdpowiedzUsuń