8/18/2015

Tikal - świetna gra strategiczna dla każdego

Tikal to klasyka. To gra, w którą na świecie gra się już od 16 lat.
Czemu więc właśnie dziś o niej piszę? Bo dopiero niedawno doczekaliśmy się polskiej wersji tej fantastycznej gry, dzięki wydawnictwu Egmont.
Co więcej gra spodoba się zarówno początkującym "planszówkowiczom" jak i wytrawnym graczom.
To zdecydowanie jedna z naszych ulubionych gier.



Rzadko zdarza się tak w przypadku dobrych gier strategicznych, że ich zasady można wytłumaczyć w kilka minut i natychmiast rozpocząć rozgrywkę. Zwykle trzeba przez dłuższą chwilę studiować instrukcję, a następnie drugie tyle rozkładać poszczególne elementy.
Tu wystarczy rozdać pionki, rozłożyć planszę i pogrupować elementy. Całą resztę będziemy budować już w trakcje gry, dodając kafelki terenu, odkrywając świątynie i gromadząc skarby.
Kto zdobędzie najwięcej punktów - wygrywa.


Aby nasza wyprawa do tajemniczej dżungli mogła się udać, musimy poruszać się po specjalnych kamieniach, widocznych na kafelkach terenu. Obecne na płytkach świątynie będą przynosić nam punkty zwycięstwa.

Po dołożeniu kafelka możemy wykonać 10 ruchów (punktów akcji), do wyboru mamy:

- przemieszczanie poszukiwaczy - każdy krok/kamień pomiędzy kafelkami na planszy to jeden punkt.

- rozbicie obozu - kosztuje nas 5 punktów akcji, będziemy mogli wprowadzać do niego nowych badaczy

- wprowadzenie poszukiwacza do obozu - koszt to 1 punkt, ale nowy członek ekspedycji może szybko zasilić nasze szeregi

- odkrywanie świątyni - 2 punkty = kolejny poziom, poziomy zaznaczamy specjalnymi żetonami

- powołanie strażnika świątyni - gdy już odkryjemy ciekawą i wysoką świątynię, szkoda byłoby jej nie utrzymać (świątynie dają punkty temu, kto ma przewagę na danym kafelku terenu). W tym celu warto powołać strażnika - koszt 5 pkt.

- odkopywanie skarbów - gdy na niego trafimy, możemy zabrać go poświęcając 3 punkty akcji

- wymiana skarbów - wymianki są możliwe również w dżungli - za 3 pkt możemy wymienić się żetonami skarbów z innymi graczami.


Gdy wykonamy wszystkie akcje w ramach przyznanej puli, do gry rusza kolejny gracz, itd.
Zdobyte punkty podliczamy trzykrotnie w ciągu gry, zawsze, gdy wśród kafelków terenu ukaże się wulkan.


Gra wymaga od nas dużej decyzyjności i strategii. Element losowości - kafelki terenu - urozmaica rozgrywkę i sprawia, że nie gramy ze z góry ustalonym planem, tylko plan ten rodzi się w naszej głowie podczas gry. Moment podliczania punktów za każdym razem może pokazywać zupełnie inny układ sił na planszy - świątynie, które raz dały nam punkty mogą teraz dać je innemu graczowi, jeśli uzyskał przewagę na danym kafelku.
Zasady są proste, ale dają graczom bardzo wiele możliwości. Lubię mieć wpływ na losy swoich pionków w czasie rozgrywki, zbyt duża losowość mi przeszkadza - w tej grze jest to idealnie wyważone. Tu nie ma dobrych czy złych ruchów, to, czy nasz wybór okaże się słuszny zależy od przebiegu rozgrywki i ruchów pozostałych graczy. Jest tu również dość spora ilość negatywnej interakcji, bo gracze mogą skomplikować sobie nawzajem sytuację, choćby poprzez odcięcie drogi przeciwnikowi.


Gra autorstwa Michaela Kieslinga i Wolfganga Kramera bardzo często umila nam wieczory i do tej pory nie spotkaliśmy jeszcze nikogo, komu by się nie spodobała.
Dedykowana jest 2-4 graczom od lat 10.





Gra, którą zdecydowanie warto mieć na swojej półce.

Wydawnictwo Egmont

2 komentarze:

  1. Kafelki przypominają nieco Suburbię. No i wstyd przyznać ale o tej "klasyce" nie słyszałam a chętnie bym zagrała. Chociaż wydanie wizualnie mi się średnio podoba. Na board game geeku ma dość wysokie noty więc pewnie się skusimy :)

    Zapraszam do mnie: http://rozegrana.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Wygląda imponująco! I ta plansza - niesamowita :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Maluszkowe inspiracje , Blogger