Do naszej kociarni dołączyła rodzina królików. Przyznam szczerze, że koty choć są z nami od roku, wciąż są w centrum wielu zabawowych scenariuszy mojej córy. Zamieszkują domki dla lalek, jeżdżą różnymi brykami, bawią się i psocą :) Liczna rodzina królików to kolejna ekipa do naszych zabaw.
Pewnie wielu z was zna już Magiki, a jeśli nie, to zapraszam na kilka kadrów z naszych zabaw.
Każdy z nich jest inny, każdy ma swój charakterek i temperament. Jeden jest śpiochem, inny słodkim brzdącem, jeszcze inny zwariowanym długouchem. Zresztą tylko od nas zależy, jakie cechy im przypiszemy. Wprawdzie w dołączonej broszurce jest jakiś rys osobowości, ale my wcale się tym nie sugerujemy i nadajemy im własne imiona oraz odpowiedni temperament.
Nasze Magiki nie lubią się nudzić. Dlatego wymyślamy im masę atrakcji - tu wspinają się na klocki i starają się wybudować sobie mieszkanka.
Nie ma to jak zabawa wśród "skalnych bloków" :)
A tu mamy jakąś poufną rozmowę, więc nie podsłuchuję :)
A to ci dopiero odkrycie! Taki smakołyk ukrył się wśród klocków!
And the winner is... Klapuś! ;-)
Czy u was też jest taki szał na figurki? :)
Kolekcja Króliczki Magiki - z Deagostini
Akurat te konkretne figurki są tragicznie wykonane. Nie spotkałam się z gorszymi. Tą warstwa "meszku" łatwo schodzi. Szkoda pieniędzy
OdpowiedzUsuńFakt, z niektórych egzemplarzy schodzi meszek - widać to nawet na zdjęciu (czerwony króliczek trochę nam wyłysiał :)) Ale biorą udział w takiej masie naszych zabaw, że wybaczam im te niedoskonałości ;-)
UsuńNie wyglądają zachęcająco. Oczy mają takie... upiorne? :( klocki i marcheweczka śliczne.
OdpowiedzUsuńDobre! :) Ale królicze oczka zawsze jakoś mi się tak upiornie kojarzyły :) W Krakowie jest nawet pub o wdzięcznej nazwie "Królicze Oczy" :)
Usuń