Mamy wiosnę! Utęsknioną, upragnioną, w końcu możemy zrzucić ciepłe kurtki, buty i brykać po podwórku do wieczora. W ruch idą zabawki i sprzęty ogrodowe, które dodatkowo zachęcają nasze pociechy do aktywności na świeżym powietrzu.
Dziś chcę pokazać wam jedną ogrodową zabawkę, która wspiera rozwój bardzo istotnej umiejętności, niestety często niedocenianej. Ta umiejętność to - wspinanie się. To nie tylko świetny pomysł na hobby i spożytkowanie dziecięcej energii, ale również nauka panowania nad własnym ciałem, rozwój zwinności, koncentracji i wzmocnienie mięśni.
Ta zabawka to bardzo poważna konkurencja dla powszechnych trampolin czy zjeżdżalni. Oczywiście jedno nie wyklucza drugiego, ale gdybym miała wybierać to raczej nie miałabym wątpliwości :)
Sama doskonale pamiętam własne zabawy na osiedlowym trzepaku i jaką satysfakcję dawało mi zdobywanie nowych umiejętności. Ta zabawka oferuje o wiele więcej niż wspomniany trzepak, jest naprawdę świetnie wykonana i bezpieczna. Składa się z kilkudziesięciu plastikowych rurek i łączników, które pozwalają nam na stworzenie konstrukcji, jak ta widoczna na zdjęciu.
Reszta to już tylko dziecięca wyobraźnia, a o nią jak zawsze jestem spokojna.
Łączenie ze sobą elementów jest bardzo intuicyjne, ale konieczne będzie postępowanie według instrukcji. Dodatkowo polski dystrybutor dodał ze swojej strony kilka uwag ułatwiających pierwsze kroki z drabinką (naprawdę warto się z nimi zapoznać), a każde kolejne działanie wydaje się dziecinnie proste. Wszystkie elementy mieszczą się w takim oto pudle:
Po ich rozpakowaniu widzimy mniej więcej coś takiego :)
Nie do końca wiadomo od czego zacząć, ale bardzo dokładna instrukcja pomoże nam rozeznać się w sytuacji.
Łączniki łączą się z rurkami w taki oto sposób - na zatrzask.
Konstrukcję składamy etapami - najpierw przygotowujemy sobie większe elementy, które później łączymy w całość.
Gdy niedawno pokazałam drabinkę na FB, pytaliście, jaki ciężar jest w stanie udźwignąć - otóż jest to aż 80 kg! Bez problemu może bawić się na niej bezpiecznie więcej niż jedno dziecko.
To zabawka, która zachęca dziecko do aktywnej zabawy - i nie są to tylko bierne podskoki czy zjazdy (choć są bardzo przyjemne). W czasach, kiedy dzieciaki często wolą siedzieć przed telewizorem, komputerem czy tabletem niż bawić się na zewnątrz, takie zabawki to prawdziwy skarb. Pomogą spożytkować dziecięcą energię i rozwinąć nowe umiejętności.
Dziecko ma możliwość przezwyciężenia lęku przed tego typu aktywnościami i wysokością - pamiętajmy tylko, żeby do niczego go nie zmuszać i nie naciskać, samo musi chcieć się z tym zmierzyć. Jeśli ważymy mniej niż 80 kg - możemy pokazać mu, jak można wykorzystać taki sprzęt lub poprosić o to jego starszych kolegów czy kuzynów.
W ten sposób nasze pociechy stopniowo oswajają się z wysokością i uczą się kontrolować swoje ciało.
Istotne jest również odpowiednie ubranie - coś wygodnego, elastycznego, co nie krępuje ruchów i sprawia, że zabawa jest naprawdę przyjemna.
Wspinaczka to sport, który na pewno spodoba się dzieciom, które nie lubią rywalizacji. Tu każdy jest panem samego siebie, chyba, że tak zaaranżujemy zabawę, że każdy będzie miał do wykonania jakąś konkretną konkurencję. Wspinaczka nie jest obciążająca dla dziecięcego organizmu - dziecko samo dawkuje sobie zadania, które jest w stanie wykonać. Dla mnie ogromnym zaskoczeniem był widok mojej 4-latki, która początkowo obawiała się samodzielnego wejścia na pierwszy szczebelek, żeby chwilę później pokonywać coraz odważniejsze przeszkody. To doskonałe ćwiczenie na dziecięcą zwinność i ogólną kondycję.
Wspinaczka rozwija wszechstronnie - angażuje wszystkie partie mięśni, uczy kontroli równowagi, a także planowania kolejnych ruchów. Dziecko musi oszacować swoje szanse i podjąć próbę bądź wybrać inną drogę. Cały ten proces jest naprawdę złożony z punktu widzenia dziecka.
Kolejną zaletą wspinaczki jest jej korzystny wpływ na koncentrację. Będzie więc doskonałym ćwiczeniem dla dzieci mających problem ze skupieniem
Drabinka Lil' Monkey oprócz szeregu zalet, o których wspomniałam wcześniej, pozwala dzieciom na wspólną zabawę, bo może jednocześnie być na niej więcej maluchów - biorąc pod uwagę sporą wytrzymałość produktu (do 80 kg) - nawet 3 osoby. To więc również ciekawa zabawka integracyjna, która zainteresuje zarówno 4- jak i 6-latka.
A co do licznych możliwości zastosowań, u nas drabinka była już komnatą czarownicy, pajęczyną, zaczarowaną pułapką i masą innych "wcieleń". Dobra zabawa gwarantowana :)
Ta zabawka z pewnością będzie jedną z moich propozycji wśród tegorocznych inspiracji prezentowych na Dzień Dziecka i chyba nie muszę tłumaczyć dlaczego :)
Jeśli szukacie pomysłu na składkowy prezent lub po prostu czegoś, co urozmaici wam ogródkowe harce - bardzo polecam!
uwielbiam
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie, a jak duza jest drabinka po rozlozeniu? Srednica+wysokosc. Zastanawiam sie czy mozna zastosowac ja rowniez w domu, np w okresie zimowym. Czy moglabym rowniez poprosic o wymiary samego kartonu?Pozdrawiam Ania
OdpowiedzUsuńDodałam właśnie grafikę z wymiarami (ze str. Lil Monkey), wymiarów kartonu nie mogę teraz podać, bo zostawiliśmy go u dziadków, ale szacuję, że szerokość to ok. 1m.
Usuńczy trzeba ją przymocować do podłoża aby nie przewróciła się razem z dzieckiem?
OdpowiedzUsuńTez tak myslalam ☺ ale nie, nie ttrzeba. Drabinka jest bardzo stabilna bez jakichkolwiek mocowan. Wytrzymala nawet moj ciezar bez problemu.
Usuńinstrukcja wymaga kotwiczenia-przy czym takiego w zestawie nie ma, trzeba samemu kombinować
Usuńsuper sprawa idealna do naszego przydomowego placu zabaw :) mąż by się załamał tyloma małymi elementami
OdpowiedzUsuńU nas po lecie przeniosłam ją do domu - i to w domu okazała się największym hitem. Moja trzyletnia córka spędza na niej połowę czasu, a roczny syn uczy się przy niej chodzić. Jeden z najlepszych prezentów jakie dostaliśmy dla dzieci. Polecam!!!!
OdpowiedzUsuńŚwietna 🖒
OdpowiedzUsuńŚwietna. To mój tyP na prezent wielkanocny.
OdpowiedzUsuń