6/26/2016

Co wspólnego mają ze sobą miłość i poczta?

Raczej niewiele :) Chyba, że weżmiemy pod uwagę dwie książkowe nowości Wydawnictwa Entliczek.

Obie są zdecydowanie godne polecenia, choć zupełnie inne.

Na początek obrazkowe cudo "Dzień dobry, poczta!". Nie wiem jakie są wasze doświadczenia z tą grupą usług, ale nawet jeśli nieszczególne, to tu obserwowanie jednego dnia Listomysza jest prawdziwą przyjemnością. Genialne ilustracje, pomysły, masa uroczych szczegółów, a jednocześnie bardzo spójne i przejrzyste ilustracje nieprzeładowane nadmiarem detali. Ich analizowanie to przyjemność nie tylko dla maluchów.

U nas książka zajęła zarówno 1,5 - rocznego maluszka, jak i przedszkolaka. Zdecydowanie książka ma w sobie to coś!

Jakież przyjemne jest podglądanie domków zwierząt od środka, ileż sprawia to frajdy wszystkim czytającym! Dla dorosłych to prawdziwa podróż do czasów dzieciństwa, z całą jego naiwnością i ciekawością świata.

Rozbrajające postacie, detale i pomysłowość autorki sprawiają, że to jedna z najsympatyczniejszych pozycji, jakie ostatnio wpadły mi w ręce. Książka prowokuje do samodzielnego tworzenia historii, dzieci bardzo szybko wkręcają sięw taką zabawę wymyślając niezwykłę opowieści i zadania dla poszczególnych bohaterów.

Druga książka to cudowna opowieść o miłości. Oszczędna w słowach, natomiast niezwykle wymowna. Pokazuje miłość w różnych odcieniach i różnych wymiarach. Jest to miłość rodzicielska i choć nie zawsze jest sielankowo, choć zdarzają się kłótnie i nieporozumienia, miłość ani przez chwilę się nie zmniejsza.

To opowieść mamy dla synka, w której wyjaśnia mu, jak bardzo go kocha.

Bardzo spodobała nam się ta książka, zwłąszcza że moja 4-latka lubi czasem podrążyć ten temat - pytając na przykłąd czy kocham ją bardziej jak jest grzeczna.

"Miłość" Astrid Desbordes i Pauline Martin przyszła mi więc z osieczą i stanowi piękne potwierdzenie moich słów.

Myślę, że warto rozmawiać z dzieckiem na takie tematy, bo ono wcale nie musi rozumieć jak to jest z miłością podczas kłótni.