W ofertę wydawnictwa Muchomor zagłębiłam się dopiero niedawno i już wiem, że z pewnością będę do niej wracać. Szczególnie zaskoczyło mnie w ich książkach to, że pochłonęły zarówno moją 2- jak i 4-latkę. Nie wierzycie? To zajrzyjcie do środka :)
"Orkiestra krowy Zosi" z miejsca skradła nasze serca. Wszyscy kochamy muzykę, a tu jest ona w centrum wydarzeń. Niestety nie każdy z napotkanych przez Zosię osobników rzeczywiście skupia sięna samej muzyce. Muzykalna krówka postanawia wstępić do orkiestry. Ma niekwestionowany talent, ale z jakiegoś powodu nie może nigdzie znaleźć swojego miejsca. Albo jest za mała, albo za duża, albo z jakiegoś innego powodu nie pasuje. W końcu Zosia postanawia założyć własną orkiestrę z przypadkowo napotkanym Dominikiem - i w końcu w ich orkiestrze chodzi wyłącznie o świetną muzykę. Można? Pewnie!
Bohaterem kolejnej pozycji jest kociak (następnej zresztą również :)). Ci, którzy znają moją kociarę, wyobrażają sobie pewnie jakim hitem są u nas te książeczki. "Przepraszam czy jesteś czarownicą?" to historia Herberta (wyobraźcie sobie minę dziadków Heli, gdy mówiła im, że "ma ochotę poczytać Herberta" ;-)).
Herbert to kociak, który wymarzył sobie zostanie kotem czarownicy. Z prostego powodu - czarownice uwielbiają czarne koty i bardzo o nie dbają, więc jaki kot by nie chciał trafić w ich ręce.
Snuje się więc po ulicach szukając czarownic, zgodnie z encyklopedycznym opisem - zaczepia dziewczynkę w skarpetkach w paski, sprzątacza z wielką miotłą czy kucharkę z okazałym kotłem - niestety poza dziwnymi lub nieprzyjemnymi reakcjami zaczepionych, nie udaje mu się niczego osiągnąć.
Na szczęście całą historia kończy się dobrze i bezdomny Herbert trafia w końcu do swojej czarownicy, a właściwie ... kilku czarownic :)
Kolejny miałczący zwierzak występuje w książce "Kotek, który merdał ogonem". A właściwie wcale nie miałczący, lecz szczekający. Psot postanawia przebrać sięza psa, żeby móc chodzić do psiej szkoły, do której kotom był wstęp wzbroniony. Wszystko układa się fantastycznie, a Psot vel. Pazurek zyskuje grono wiernych psich przyjaciół. Wszystko kończy jednak pewien incydent - wypadek, w wyniku którego autobus dzkolny niemal wlada w przepaść. Na szczęście Pazurek wybawia przyjaciół z opresji i szybko sprowadza pomoc. Przypadkiem jednak wychodzi na jaw, że nie jest Pazurkiem, lecz kotem Psotem. Czy psi przyjaciele zaakceptują go takim jakim jest?
I na koniec "Jaki to miesiąc?" Marcina Strzębosza. Pięknie zilustrowana książka, którą można oglądać godzinami. Lubimy robić to szczególnie na dworze. Kłądziemy sięna kocu i opowiadamy sobie o tym, co dzieje się na poszczególnych obrazkach. Naprawdę świetnie poprowadzone historie, któe każdy może interpretować i rozbudowywać po swojemu. Praktycznie za każdym podejściem odnajdujemy szczegóły, któe jakoś wcześniej nam umknęły :)
Podobnie jak 3 poprzednie, książka zachwyca zarówno 4- jak i 2-latkę :)
Uwielbiam książki dla dzieci :) Lubię ich ilustracje, można na chwilę pomarzyć jak to było kiedyś... u nas sprawdziłyby się książeczki z kotkami ;) młodszy jest nimi zauroczony :)
OdpowiedzUsuńFantastyczne propozycje książkowe, w sumie wszystkie mnie zainteresowały. : )
OdpowiedzUsuńJuż dawno zastanawiałam się nad kupnem "Jaki to miesiac?" Może dołożę do koszyka. Ale myślę, że Muchomor powinien także wznowić swoje wcześniejsze książki, szczególnie serię ilustrowanych piosenek.
OdpowiedzUsuń