Nastawienie do tego święta jest różne, my nie celebrujemy go jakoś wyjątkowo, ale wykorzystujemy jako okazję do dobrej zabawy :)
Dużą w tym rolę odgrywa odpowiednio "straszna" literatura - z potworami i duchami w roli głównej :) Niejednokrotnie pomaga pokonać lęki i oswoić strachy, które czają się w wyobraźni naszych pociech.
Kilka tytułów szczególnie chcę wam polecić.
KSIĄŻKI
Czy
i wam czasami znikają w domu różne przedmioty, które później znajdujecie w
domowych zakamarkach? Albo ewidentnie coś nagle wyrasta wam pod nogami
narażając na upadek? To tylko 2 przykłady domowych potworów, którzy psocą i
utrudniają nam codzienne życie. Są niewidzialne i wszechobecne. Czytając tę
książkę zobaczycie, jak wiele ich u was mieszka! W przesympatyczny
sposób ukazuje przywary domowników bez zbędnego moralizatorstwa i z humorem.
Któż z nas nie zna Chciwuska, Awanturelli i Gaduły, albo potwora o wdzięcznej
nazwie Decyzella Poranna. Ilustracja i krótki opis poszczególnych potworów
tworzy naprawdę ciekawą encyklopedię dla młodszych i starszych czytelników.
Absolutnie
polecam. Bardzo fajny materiał na podstawie którego możemy porozmawiać z
dzieckiem o różnych wadach i uświadomić czym tak naprawdę one są, a zabawna
forma dodatkowo bardzo zachęca do lektury.
Mój
faworyt to Ambiwalenciak Decyzyjny i Słowotoczek Niepohamowany :-)
Aha
i koniecznie musimy wypędzić Bałaganiarę Chaotyczną!
Ciekawe,
jaki będzie wasz ulubiony potwór J
To
opowieść o chłopcu, który trzyma pod łóżkiem swojego ulubionego potwora. Jego
obecność pomaga mu zasnąć, bo chłopiec przed zapadnięciem w sen po prostu lubi
trochę się "poprzerażać":).
To
nietypowa bajka na dobranoc. Gdy Ignaś zauważa kartkę z informacją, że jego
osobisty potwór poszedł na kilka dni na ryby, jest zdruzgotany.
Postanawia postarać się o potwora zastępczego, bo nie wyobraża sobie, żeby
udało mu się zasnąć bez niego.
Niestety
zastąpienie jego ukochanego, przerażającego potwora wcale nie jest proste.
Kolejni kandydaci (i kandydatki!) nie spełniają surowych "kryteriów"
chłopca - albo mają niedostatecznie ostre zęby i pazury, albo za mało
przerażający ogon, albo nie potrafią się ślinić.
Jakby
tego było mało, to jeden z nich ma pomalowane pazury!
Całe
to zastępstwo nie satysfakcjonuje Ignasia i kiedy wizja spędzenia pierwszej
nocy bez potwora staje się coraz bardziej realna - wraca jego ukochany Gab!
Bohaterem książki jest ... mały, niepozorny
szkielet - Ignatek.
Pomysł uczynienia bohaterem książki dla dzieci
kościotrupa jest co najmniej odważny.
Mało tego Paweł Pawlak w swojej książce
idzie o krok dalej - pokazuje nam świat od zupełnie innej strony - krainę
zamieszkiwaną przez szkielety. Ale nie tylko ją, bo jest i świat nam doskonale
znany - wesoły, kolorowy. Jest i dziewczynka. Dziewczynka, która marzy o
prawdziwym przyjacielu. Ignatek - mały, smutny kościotrup z okładki
wie natomiast, że z powodu jego wyglądu nikt nie będzie chciał cię z nim
przyjaźnić. Tym bardziej, że właśnie wypadł mu ząb i wygląda jeszcze gorzej niż
dotychczas.
I właśnie ten brakujący ząb zapoczątkuje coś
niezwykłego - przypadkowe spotkanie się dwóch światów - tego znanego nam świata
dziewczynki i tajemniczego świata szkieletów - ojczyzny Ignatka. Co więcej,
okaże się, że te potencjalnie wykluczające się wzajemnie światy mogą znaleźć
wspólny mianownik - a tym mianownikiem jest właśnie przyjaźń.
Taka prawdziwa - bez uprzedzeń, bez etykietek, mimo
różnic pod każdym względem.
Przyjaźń, która wszystko odmieni na lepsze i
całkowicie zmieni nastawienie naszego bohatera do otaczającego świata i samego
siebie.
Książka jest króciutka, ma niewiele tekstu, ale jej
treść jest niezwykle bogata. Autor nie daje gotowych rozwiązań, pozwala czytelnikowi
na dowolność interpretacji. Tworzy ramę historii, którą tak naprawdę możemy
wypełnić sami - w zależności od kierunku, w którym chcemy pójść.
Książka
"Billy i potwór" pokaże, że nie taki "diabeł
straszny" i że nie zawsze to, co wydaje się przerażające, jest takie w
rzeczywistości. Pan Mruk skutecznie zniechęca Billy'ego do kąpieli w morzu opowiadając
mu niestworzone historie o potworach kryjących się w jego czeluściach.
Na
szczęście Billy i jego mama wymyślają bardzo dobry sposób, żeby dać mu nauczkę
i aby w przyszłości nie straszył innych dzieci podobnymi bredniami.
Jacques Duquennoy to francuski pisarz i ilustrator, który
szczególnie upodobał sobie motyw duchów :)
Od niedawna jego książki można kupić również w Polsce, a to za sprawą niezastąpionego wydawnictwa Adamada, które właśnie wydało 2 jego książki dla maluszków. Znakomicie zilustrowane, zabawne i pomysłowe książeczki, od razu zyskały sympatię moich dziewczynek. Temat duchów niejednokrotnie przeraża maluchy - tu natomiast przedstawione są one tak sympatycznie i rozkosznie, że buzia sama się do nich uśmiecha :) „Śniegowy duch” to zimowa historyjka o śnieżnych zabawach zwariowanych duszków. Będzie rzucanie śnieżkami, lepienie bałwana (a może duchana?), jazda na nartach, a nawet prawdziwe skoki. Wszystko w szalonej,"duszkowej" atmosferze :)
Od niedawna jego książki można kupić również w Polsce, a to za sprawą niezastąpionego wydawnictwa Adamada, które właśnie wydało 2 jego książki dla maluszków. Znakomicie zilustrowane, zabawne i pomysłowe książeczki, od razu zyskały sympatię moich dziewczynek. Temat duchów niejednokrotnie przeraża maluchy - tu natomiast przedstawione są one tak sympatycznie i rozkosznie, że buzia sama się do nich uśmiecha :) „Śniegowy duch” to zimowa historyjka o śnieżnych zabawach zwariowanych duszków. Będzie rzucanie śnieżkami, lepienie bałwana (a może duchana?), jazda na nartach, a nawet prawdziwe skoki. Wszystko w szalonej,"duszkowej" atmosferze :)
to
historia duszka Henia i jego przyjaciół, którzy wspólnie raczą się kolacją. Ze
względu na swoją niezwykłą powierzchowność przyjmują kolor tego, co włąśnie
zjedli i efekty są naprawdę zabawne :)
Do
tego trochę duszkowych wygłupów i mamy zabawną lekturę na dobranoc.
To opowiadanie o
marzeniach i wyobraźni.Tajemniczy i pachnący lasem duch, to mieszkaniec
jednej ze zdobyczy z pchlego targu - niepozornej butelki. Z wdzięczności za
uwolnienie, proponuje chłopcom - Uno i Matiemu spełnienie trzech życzeń.
Okazuje się jednak, że ich wymyślenie to wcale nie taka prosta sprawa - i
jakkolwiek pierwsze z nich raczej mnie nie zaskoczyło, to kolejne już tak.
Spotkanie z duchem zamienia się we wspaniałą przygodę na granicy jawy i snu -
zaskakującą i fascynującą zarazem.
Tej
książki moja 4-latka początkowo trochę się obawiała i uparcie odmawiała jej
lektury. Kiedy w końcu się do niej przekonała, książka powędrowała szybko na
szczytowe miejsce naszej książkowej listy przebojów, bo kolejny raz
przekonaliśmy się o tym, że Albert przeżywa dokładnie te same troski i radości,
co inne dzieciaki w tym wieku, a do tego jego mądry i zdystansowany tata,
pomaga, jak sobie poradzić z lękami i wytworami swojej wyobraźni :)
Uwaga
- w książce czeka na was gotowe zaklęcie do odganiania duchów i potworów :)
Historia
"Gustawa, niestrasznego ducha" na pewno nie przysporzy jej
nocnych koszmarów - wręcz przeciwnie, zapewni słodkie sny. To opowieść o tym,
że nie należy ulegać stereotypom. Każdy może zachować swój indywidualizm i nie
musi podporządkowywać się tłumowi.
Tak
było w przypadku Gustawa, który za nic nie chciał stać się straszliwym duchem.
Zdecydowanie preferował tę łagodną i sympatyczną "duszkową" wersję. A
jego postawa tylko zjednała mu przyjaciół :)
Kolejny
mój typ, który przypadł mi do gustu od pierwszych stron to seria Martina
Widmarka o Nelly Rapp. W przypadku tego autora nie
może być mowy o pomyłce, jeśli znacie serię o Lassem i Mai wiecie o czym mówię.
Książki dedykowane są czytelnikom od lat 7. Nelly Rapp to
ciekawska i bystra istotka, której nie da się nie lubić. Towarzyszy jej pies o
wdzięcznym imieniu Londyn.
Ilustracje
są czarno białe, jak to w książkach dla starszaków, ale naprawdę zabawne.
Czcionka idealnie sprawdzi się u samodzielnie czytających starszaków. A i jest
bajer - litery na okładce świecą w ciemnościach! Nelly jest agentką, ukończyła
Upiorną Akademię, a jak się do niej dostała to dopiero historia! Dziewczynka
tropi wszelkie podejrzane sprawki i śledzi najstraszniejszych typków - po
prostu bierze sprawy w swoje ręce i zawsze udaje jej się doprowadzić do
zaskakującego zakończenia.
Jeśli uda nam się zbudować duży, piękny zamek z piasku istnieje spore prawdopodobieństwo, że zapragnie zamieszkać w nim smok.
A jego pojawienie się oznacza mnóstwo przygód, psot i szaleństw na plaży.
Wszystko byłoby piękne, gdyby nie to, że oprócz chłopca nikt smoka nie widzi, ani nie wierzy w jego obecność. A przecież on tu JEST!
Za każdym razem, gdy chłopiec próbuje opowiedzieć o nim rodzicom czy siostrze, zbywają go bez zainteresowania. Co gorsza obwiniają go o WSZYSTKIE psoty, kórych sprawcą jest smok!
Tego już za wiele, chłopiec postanawia rozstać się ze swoim smoczym przyjacielem, przynajmniej dopóty, dopóki nie nauczy się on dobrych manier :)
Czy znacie potwora Dyzia? Na pewno nie! Jest bardzo malutki i bardzo nieśmiały. Wszystkiego się wstydzi. Po pierwsze - tego, że jest malutki. Jeśli ktoś jest potworem, powinien przecież być wielki! Po drugie - tego, że czasem ktoś przyjdzie i coś do Dyzia powie, na przykład: "Hej! Cześć!" albo "Dzień dobry!". I wtedy Dyzio robi się różowiutki, a na myślach plączą mu się supełki. I nic nie odpowiada, tylko chowa się za mamę lub gdzie indziej i udaje, że go nie ma. Taki jest ten Dyzio! A nie znacie go właśnie dlatego, że się przed wami schował.
Tak właśnie zaczyna się urocza książeczka Potwór Dyzio i Kraina Zabawy Elżbiety Pałasz, którą chcę wam dziś przedstawić.
Na pierwszy rzut oka jest to - ot taka zabawna historyjka. Ale gdy już się w nią wczytamy, znajdziemy tu wiele cudownych wartości, jakimi są przyjaźń, tolerancja i odwaga.
Pewnego dnia nasz uroczy, nieśmiały Dyzio zaprzyjaźnia się z Felkiem ze "świata ludziów" i wraz z nim wkracza do Krainy Zabawy. A tam się czeka na nich mnóstwo przygód!
To ciepła, wzruszająca i pełna humoru bajka, która uczy niezwykle ważnych wartości, a przede wszystkim akceptacji tych, którzy wydają nam się inni.
GRY
Gra kooperacyjna, czyli taka, w której gracze muszą ze sobą
współpracować, a nie konkurować.
Elementów
jest sporo, a przede wszystkim są wspomniane gadżety, czyli magnetyczna różdżka
oraz elektroniczny czasomierz.
Bardzo
ciekawym pomysłem jest to, że poszukując skarbów musimy mieć na twarzy maskę, a
kolejne ruchy podpowiadają nam pozostali gracze. Dodając do tego presję czasu i
możliwość pomyłek, otrzymujemy solidną dawkę emocji i mocnych wrażeń.
Zadaniem graczy jest zebranie na planszy
odpowiednich żetonów i doprowadzenia ich do "bazy". Przez cały czas
gracze podpowiadają osobie z różdżką i zakrytymi oczami (duchowi), jak ma się
poruszać. Po drodze czeka na nas sporo pułapek. Zadanie
nie jest łatwe, zwłaszcza dla dzieci. Starsze robią to z większą precyzją i
spokojnie, natomiast młodsze nieco chaotycznie i zbyt szybko. Rozgrywka
przebiega bardzo ciekawie, dzieci opanowują kierunki i ćwiczą precyzję
ruchów, uczą się odpowiednio i skutecznie dobierać komendy.
emocjonująca,
łatwa i przyjemna gry rodzinnej, która dostarczy wam wielu przyjemnych chwil
niezależnie od wieku, to zdecydowanie jest to propozycja dla was.
To
gra, która łączy pokolenia. Proste zasady, krótka i dynamiczna rozgrywka,
ciekawa grafika i tematyka - trudno się dziwić, że gra zyskała tak liczne grono
fanów.
Zadaniem
graczy jest atakowanie potworów swoich przeciwników i ochrona własnego.
Żeby
wygrać, musimy albo zgromadzić 20 punktów albo wyeliminować z gry
wszystkich pozostałych graczy.
W
tym celu będziemy rzucać kostkami i posługiwać się kartami,
które bardzo urozmaicają grę.
Proste
zasady i szybka, dynamiczna rozgrywka sprawiają, że gra przypadnie do gustu zarówno doświadczonym graczom, jak i tym,
którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z planszówkami.
Może stanowić rozgrzewkę przed bardziej skomplikowanym tytułem lub sama dostarczyć nam sporo emocji podczas kilku kolejnych rozgrywek (bo zapewniam was, że na jednej się nie skończy :)).
Może stanowić rozgrzewkę przed bardziej skomplikowanym tytułem lub sama dostarczyć nam sporo emocji podczas kilku kolejnych rozgrywek (bo zapewniam was, że na jednej się nie skończy :)).
Roar!
to bardzo nowoczesna gra hybrydowa, czyli coś dla tych, którzy nie boją się
nowej technologii i są otwarci na wyzwania.
Mamy wiele planszówek, ale ta zdecydowanie się wyróżnia. Czemu?
Mamy wiele planszówek, ale ta zdecydowanie się wyróżnia. Czemu?
Bo
to bardzo ciekawe połączenie gry planszowej i komputerowej.
a
czym w skrócie polega ta gra? Na łapaniu potwora, którym jest jeden z
graczy - pozostali gracze będą ze sobą współpracować, jako naukowcy.
Proste?
Hmm,
a jeśli dodam do tego, że nie macie pojęcia gdzie jest potwór i waszą jedyną
wskazówką są dźwięki dochodzące z miejsc, które go otaczają?
Każdy
potwór poza uciekaniem przed naukowcami musi dodatkowo wypełnić
swoją misję - musi odwiedzić pewne konkretne miejsca.
Fantastyczna
rozgrywka w dwóch równoległych światach -
dynamiczna, nowatorska i zaskakująca.
„Duuuszki”
Ta
gra to światowy bestseller autorstwa Jacquesa Zeimet.
Można
w nią grać już od lat 6.
Wszyscy gracze przyglądają się, co przedstawia karta i jeśli kolor któregoś
z przedmiotów na karcie odpowiada
kolorowi drewnianego elementu, starają
się jak najszybciej go chwycić.
Gra
jest bardzo dynamiczna. Dostarcza mnóstwo pozytywnych emocji i
niekontrolowanych wybuchów śmiechu :-)
Ciekawy
sposób na ćwiczenie spostrzegawczości i refleksu :)
"Duuuszki
w kąpieli" to młodsza "siostra" Duuuszków. Ma identyczne
zasady, ale zupełnie nowe elementy. Można w nią grać oddzielnie, ale można też
połączyć obie wersje i zapewnić sobie jeszcze więcej dobrej zabawy.
Podobnie
jak we wcześniejszej wersji, wszystkie elementy są fantastycznie wykonane (aż 4
drewniane), biała "pani duszek", zielona żaba, szara wanna, nienieska
szczorka, czerwony ręcznik i 60 kart.
To
fantastyczna gra imprezowa i rodzinna, ćwicząca refleks i spostrzegawczość, a
przede wszystkim gwarantująca doskonałą zabawę.
Świetna gra pmamięciowa, która sprawdzi się już u 3-latków. Do tego znakomicie zilustrowana przez Macieja Szymanowicza i w dobrej cenie :)
A może polecicie nam jakieś swoje sprawdzone "strrraszne" tytuły? :)
P.S. Jeśli chcecie poznać ceny tych pozycji, kliknijcie w tytuł :)
Mmm, mimo że u mnie w domu raczej nie obchodzi się Halloween, to Twoje propozycje bardzo przypadły mi do gustu! Pozdrawiam ;-)
OdpowiedzUsuńPotworne książki dla dzieci? Serio proponujesz takie książki dla dzieci? Czego to ma je uczyć? :(
OdpowiedzUsuńA czytałeś/aś w ogóle o czym są proponowane książki? Przeczytaj - myślę, że wtedy znajdziesz odpowiedź na swoje pytanie :)
UsuńNie znam się ale wypowiem :)
UsuńKsiążki o potworach są świetne. Idealnie oswajają dzieci z tym "pojęciem" i później nie mają koszmarów, a raczej podchodzą do potworów z ogromnym dystansem.
Swietnie, że przedstawisz taka tematykę!!!
OdpowiedzUsuń