Dawno nie pokazywałam na blogu kartonówek, a przecież są u nas w ciągłym użytku :) Lubi je nasza niespełna 3-latka, lubimy my, a i 5-latka nie przejdzie obok nich obojętnie. Zwłaszcza obok TAKICH pozycji. Sami zobaczcie :)
"Gdy lew się wybiera do fryzjera"
Kasia z Bajkopis, po znakomitej bajce modułowej zdecydowała się wydać świetną kartonówkę. Duży format, przepiękne wydanie (aksamitna w dotyku), ciekawe, akwarelowe ilustracje i słownictwo związane z fryzjerstwem. Do tego zgrabna, zabawna, rymowana historyjka o zwierzakach, które postanawiają coś zmienić w swoim wyglądzie.
Naprawdę wyjątkowa pozycja na naszej półce. Widać, że włożono w nią serce - duużo serca. Od pierwszych stron widać i czuć, że nic tu nie jest przypadkowe i wszystko dopięto na ostatni guzik.
Czcionka doskonale współgra z ilustracjami, całość prezentuje się fenomenalnie. A treść? Moje dziewczyny wysłuchały jej już kilkadziesiąt razy i wcale nie mają dość. W końcu nie często spotyka się opowiadania o wizycie zwierząt w salonie fryzjerskim :)
"Matyldo, co robią kury?"
Dobrze nam znana bohaterka w wersji dla maluszków. To fantastyczny sposób, żeby zainteresować najmłodszych ciekawą i lubianą przez dzieci serią książek. Genialne ilustracje i zabawna treść sprawiają, że już 2 latki chętnie po nią sięgną. Nie jest to jakaś konkretna przygodowa opowieść, bardziej opowiadanie o kurach występujących w serii książek o Matyldzie i ich codzienności.
Książeczka jest niewielka, ma kartonowe strony i zaokrąglone rogi.
W tym fragmencie odzywa się moje 'zboczenie' zawodowe - Człowieku nie irytuj się (Mensch ärgere Dich nicht) to nic innego, jak nasza gra w Chińczyka.
"Przeciwieństwa" / "Kolory"
Niedawno wydawnictwo Egmont wydało bardzo dobrą graficznie serię książek dla najmłodszych. Ilustracje Marianny Oklejak sprawiają, że książki te kształtują dziecięce poczucie estetyki od najmłodszych lat. Słowa występują w 5 językach, nie jest to więc pozycja na jeden raz - maluszki nauczą się z nią rozumieć znaczenie przeciwieństw czy kolorów, przedszkolaki mogą poznać brzmienie znanych im słów w innych językach. A wszyscy, niezależnie od wieku mogą podziwiać świetne, niczym malowane farbami ilustracje.
Lekturę książek możemy uzupełnić o własne zabawy. My bawimy się tak, że proszę córy o przyniesienie przedmiotów o poszczególnych cechach - duże, małe, o wydawanie dźwięków - głośny, cichy, czy rozpoznanie suchej i mokrej tkaniny. W przypadku książki o kolorach, pokazuję lub wymawiam dany kolor i proszę, żeby dziewczynki pokazały przedmiot w tym kolorze znajdujący się w ich pokoju.
"Mała rybka liczy do 11"
Mamy całą serię książeczek o tej rybce, pisałam o niej tu - klik. Prosta treść, dość nietypowe ilustracje na czarnym tle i walory edukacyjne - tak w skrócie mogę scharakteryzować tę pozycję dla najmłodszych. Tekstu jest niewiele i maluszki bardzo szybko go zapamiętują - dzięki tej pozycji nauczą się liczyć do 11. Wcześniejsze tytuły uczyły kolorów i przeciwieństw. Autorem książki jest Guido van Genechten. Mamy sporo książek jego autorstwa (choćby fenomenalny "Rikuś") i zawsze trafiają w nasz gust.
Miłej lektury :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz