Ależ to urocza świąteczna historia! Pełna tęczowego pyłu, rodzinnego ciepła i marzeń. Jeśli nie wierzycie w dobre wróżki, to tym bardziej sięgnijcie z waszą pociechą po tę uroczą opowieść.
Mamy sentyment do tej wróżkowej serii, od pierwszej części, kiedy to racjonalnie myśląca Zuzia nie wierzyła w żadne wróżki i niespodziewanie przekonała się o ich istnieniu.
W tej części Zuzia uda się w niezwykłą podróż - trafi do fabryki Świętego Mikołaja. Wróżki, smok Fafik i elfy będą miały ważne zadanie do wypełnienia - zadbanie o dziecięce marzenia. I niby wszystko wygląda obiecująco, do pewnego momentu. Pies Hultaj rusza w pogoń za wiewiórką, która pędzi w kierunku piramidy z prezentami. Wydawałoby się, że dobre zaklęcie bez problemu zapobiegnie katastrofie, ale ... niespodziewanie pada na renifera Rudolfa. Czy święta bez Rudolfa są możliwe? Komu uda się je uratować?
"Święta u Zuzi".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz