11/06/2018

Trojaczki - kolejna porcja zabawy!

Ta seria niezmiennie nas rozbraja. To takie połączenie zabawnych memów z dziećmi w roli głównej i komiksu, a jak wiecie, komiksy są nam szczególnie bliskie. Trójka rodzeństwa, która potrafi swoimi pomysłami wprawić w osłupienie niejednego dorosłego, ale raczej takiego, który nie ma dzieci, bo każdemu rodzicowi wydają się dziwnie znajome :)



"Trojaczki" powstały ponad 35 lat temu we Francji i są tam ogromnie popularne, niemal kultowe. Ich autorką jest Nicole Lambert. Za sprawą Wydawnictwa JUPI, książki o tych niesfornych i pomysłowych maluchach pojawiły się również w Polsce, a mój blog ma przyjemność im patronować.

Trojaczki to komiks, ale nie taki, do jakiego większość z nas przywykła, tylko taki, w którym tekstu jest bardzo niewiele. Książki są przepięknie ilustrowane, mają swój własny, bardzo oryginalny styl i klimat. Składa się z jedno- (lub dwu-)stronicowych plansz - jedna plansza to jedna krótka historyjka, jeden żarcik. Mamy tu zarówno humor sytuacyjny, jak i słowny.


Oprócz trojaczków w książce pojawia się jeszcze ich mama i dziadek, a także różne osoby spotykane na co dzień. Nie znamy ich taty, nie znamy ich imion, ale ich przygody sprawią, że uśmiechnie się nawet największy ponurak. To książki, które sama przeglądam z nieukrywaną przyjemnością. Uwielbiam te ilustracje, z podziwem i szczyptą zazdrości patrzę na ich pięknie ubraną mamę, zawsze uśmiechniętą i w pełnym makijażu :) 

Te książki zdecydowanie mają w sobie to coś, co sprawia, że dzieci chętnie po nie sięgają. Moja 4- i 6-latka są idealną dla nich grupą wiekową. Młodszej muszą wyjaśniać niektóre żarty słowne, ale dzięki temu wzbogacam jej słownictwo. Najwyraźniej wcale to jej nie przeszkadza, bo gdy tylko w naszym domu pojawia się nowa część "Trojaczków", dziewczyny natychmiast porywają ją do czytania. 6-latka czyta je sama, a ponieważ to komiks z niewielką ilością tekstu, idzie jej to  błyskawicznie. 


Ja dodatkowo czytając "Trojaczki" dopatruję się w nich przykładów charakterystycznych dla francuskiego modelu wychowywania dzieci, który znacznie różni się od filozofii rodzicielstwa bliskości (pisałam o tym tu -> Podobno francuskie dzieci nie grymaszą). Oczywiście wszystko podane jest to w żartobliwej formie, ale mama trojaczków stosuje wobec dzieci kary, a gdy synek chce z nią spać - spokojnie wyjaśnia mu, jak coś zupełnie oczywistego, że to niemożliwe. Mamy więc w Trojaczkach również interesujące wątki pod względem różnic kulturowych.


Z waszych wiadomości wiem, że i wam Trojaczki bardzo się podobają, a dzieci chętnie czytają książki z ulubionymi bohaterami w roli głównej. 
U nas te książki rozbudziły w mojej starszej córce zamiłowanie do samodzielnego rysowania komiksów, więc mamy kolejny plus tej uroczej serii :)

Najnowsze tomy "Trojaczki. To już przesada" oraz "Trojaczki w szkole" możecie kupić na stronie wydawnictwa: TROJACZKI. Już niebawem kolejny tom - "Trojaczki w górach" :)





2 komentarze:

Copyright © 2016 Maluszkowe inspiracje , Blogger