3/21/2014

Mądrość z natury

Lubię ładnie wydane książki. Takie, po które sięga się z przyjemnością nie znając nawet ich treści :-)
Tak było i z książką "Mądrość z natury" Michała Zawadki.
Trudno nie docenić pięknych ilustracji Tomasza Soina, które spotykamy tu niemal na każdej stronie. Do tego twarda oprawa, ładna czcionka i dołączona płyta.
A co to za płyta?
To książka w wersji audio. A głosy? Trudno ich nie rozpoznać :-) 
Założę się, że wszystkich lektorów bez problemu rozpoznacie słuchając ich zaledwie chwilę. 
Mamy tu Joannę Jabłczyńską, Piotra Adamczyka, Karolinę Gruszkę, Krystynę Czubównę, Roberta Janowskiego, Cezarego Pazurę i Macieja Stuhra
Same wybitne głosy :-) 



Dobra dykcja i aktorskie zdolności potrafią tchnąć w książkę niesamowitą energię i  niezwykle ją uatrakcyjnić. Ta płyta jest tego doskonałym przykładem. Znakomitym głosom towarzyszy dodatkowo bardzo przyjemna muzyka Tomasza Filipczaka. Wszystko to sprawia, że słucha się jej z prawdziwą przyjemnością.

Niestety nie urzekły mnie treść i język książki. Owszem niektóre fragmenty czytało mi się bardzo dobrze, ale nie wszystkie. Miejscami miałam wrażenie, jakby rymy szukane były trochę na siłę. 
Może miałam co do niej zbyt wielkie oczekiwania? Spodziewałam się ciekawych rozważań o świecie, na podstawie obserwacji życia zwierząt i przyrody, niestety nie do końca to znalazłam.
Na pewno czytelnik dostrzeże w książce wiele ważnych kwestii. Autor pisze o szacunku, rodzinie, zwraca uwagę na zwierzęta ogromne i te bardzo malutkie, podkreślając, że wszystkie są w przyrodzie równie ważne.
Niestety niekiedy nie mogłam zrozumieć, czemu mają służyć niektóre zwrotki czy porównania, często gubiłam wątek. 
Najlepiej chyba będzie jeśli posłużę się przykładem :-) 
fragm. rozdziału - Dom, rzecz o trosce:

Dom rodzinny, domki z piasku, 
domy ptaków i te z kart,
dom na drzewie, na obrazku,
każdy złota tony wart.
Zupełnie nie rozumiem tej ogromnej wartości domów z kart... 

Podobnie nie przemawiają do mnie niektóre fragmenty o zwierzętach, np. taki o dżdżownicy:

Choć pierścieni prawie dwieście
nosi co dzień na swym ciele, 
źle się czuje w wielkim mieście, 
zwłaszcza w stroju na niedzielę.

Czy o rekinie:

Oto rekin - brzmi złowieszczo, 
ma przydomek wielorybi, 
tak naprawdę to jest pieszczoch, 
szczęki chyba ma na niby.

Są też oczywiście fragmenty bardzo udane, które czyta się z prawdziwą przyjemnością, np.:

Trzy litery, wyraz krótki - 
jeden z pierwszych, jaki znasz.
Choćby dom twój był malutki,
w sercu zawsze dom swój masz.

Miejsce zabaw, przyjemności,
mieszkasz tutaj, rośniesz tu,
tu przyjmujesz swoich gości,
tutaj kładziesz się do snu.

Książka skierowana jest do dzieci w wieku 4-9 lat. Obawiam się jednak, że miejscami dość skomplikowany język może nie być zbyt przejrzysty i zrozumiały dla 4-latków (Owad chowa się w pancerzu, kutikula na rycerzu).

W książce znajduje się kilka kolorowanek dla dzieci:




Poniżej kilka stron książki, prawda, że ilustracje są fantastyczne? 





Pomysł bliższemu przyjrzeniu się światu zwierząt uważam za bardzo udany, a płyta z świetnymi lektorami i muzyką jest jego doskonałym uzupełnieniem.
Książkę można kupić TU.

5 komentarzy:

  1. Naprawdę fantastyczne ilustracje i cała książka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Faktycznie, śliczne wydanie, a lektorzy z górnej półki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się, że niektóre fragmenty są nierówne... acz mi to zupełnie nie przeszkadza - chyba dlatego, że i tak nie mogę wyjść z podziwu upchnięcia takiej dawki wiedzy w rymy, w dodatku z sensem :)) Podoba mi się zamysł, bo dzieci łatwiej łapią rymowaną wiedzę (obserwacje co prawda tylko na dzieciach w rodzinie, ale potwierdzają), a trudne zwroty są dla mnie atutem, chcę by Zosia wiedziała co to kutikula np :D
    mimo delikatnych niedociągnięć uważam tę książkę za fenomenalną jednak - bo pokazuje, że można tworzyć fascynujące opowieści, które jednocześnie są prawdziwe. W kontraście do wszystkich bajek upchanych po brzegi antropomorficznymi zwierzakami w ubrankach, monoklach i prowadzących ożywione konwersacje przy herbatce, to daje zdrowy balans ;)
    ja już Zosi podczytuję fragmenty, brzmienie lubi bardzo, a ilustracje uwielbia :) ciekawe, ile z tego wyniesie z czasem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I właśnie ta nierówność bardzo mi przeszkadza. Są dobre momenty i momenty bardzo słabe, żeby nie powiedzieć bezsensowne. I nie chodzi mi tu o trudne wyrazy, ale o brak logiki w więlu fragmentach.

      Usuń

Copyright © 2016 Maluszkowe inspiracje , Blogger