12/01/2014

Lena i Tonio - pod naszym patronatem :)

Patronowanie takim uroczym książkom to prawdziwa przyjemność :)
Ślicznie wydane, niedługie historyjki o przygodach sympatycznego rodzeństwa - Leny i Tonia zainteresują i rozbawią wasze maluchy.



W książce znajdziemy aż 18 opowiadań o tych uroczych maluchach i ich rodzinie. Są niedługie (jedno opowiadanie to ok. 3 strony), więc świetnie sprawdzą się jako codzienna lektura na dobranoc.
Czcionka w książce jest duża, a pomiędzy linijkami są spore odstępy, więc bardzo szybko się ją czyta, a dodatkowo ułatwia to zadanie maluchom, które same potrafią czytać.


Lena ma 4 lata, jej brat - Tonio jest o dwa lata starszy. Mieszkają z rodzicami w niewielkim domku i są niezwykle sympatyczni :)
Każdy dzień dostarcza rodzeństwu mnóstwa emocji, nawet jeśli jest to zwykła przejażdżka tramwajem, wizyta w bibliotece, wspólne pieczenie z mamą czy nocleg w przydomowym ogrodzie.
Pozytywne nastawienie rozdzeństwa i ich dziecięca wyobraźnia potrafią zamienić zwyczajny dzień w dzień pełen przygód :)


Codziennym perypetiom maluchów towarzyszą nieodłączni przyjaciele - osiołek Oset oraz pies - Tymianek.

Autorce, Barbarze Wicher udało się stworzyć naprawdę sympatycznych bohaterów, którym nie brakuje pomysłów i w każdej, z pozoru zwyczajnej sytuacji potrafią znaleźć coś wyjątkowego.
Lena i Tonio, żeby dobrze się bawić i odkrywać masę ciekawych zjawisk i rzeczy nie potrzebują drogich zabawek. Wystarczy im wyobraźnia i ciekawość świata - one potrafią dostarczyć tym maluchom całej masy wrażeń :)
Urocze opowiadania wzbogacają sympatyczne ilustracje Katarzyny Nowowiejskiej.





Jesli chcecie dowiedzieć się, czemu przejażdżka tramwajem sprawiła, że tata poróżowiał na twarzy, co znalazł w ogródku Tymianek albo jaką niecodzienną nagrodę maluchy wygrały na dożynkach - koniecznie zajrzyjcie do środka :)

Wydawnictwo Skrzat.





18 komentarzy:

  1. Nasz wspólny dzień byłby bardzo aktywny, dlatego zaczęlibyśmy od pożywnego śniadania, w skład którego wchodziłyby nasze własne, prywatne, osobiste swojskie jajka. :) Po śniadaniu poszlibyśmy właśnie do kurek sypnąć im ziarenek i śruty - nie znam dziecka, które nie miałoby z tego frajdy. Następnie naszym zacnym gościom pokazalibyśmy wiatraki, znajdujące się niedaleko od naszego miejsca zamieszkania. Następnie zjedlibyśmy racuchy z jabłkami i udalibyśmy się na nowo otwarty plac zabaw i siłownię na powietrzu, przy okazji wzmacnialibyśmy odporność. Po powrocie krótki relaks przy czytaniu książeczek i udalibyśmy się na mostek aby zagrać w misie-patysie niczym Kubuś Puchatek z Tygryskiem i Maleństwem. Ani byśmy się nie obejrzeli a byłby czas na kolację - zaserwowalibyśmy babeczki dyniowe, z dyni z naszego ogródka. Następnie przyszedłby czas na skakanie po łóżkach - to u nas wieczorny rytuał ;) i kąpiel. A później zmęczeni goście zasnęli by błogim nadmorskim snem, dzięki czemu jutro znów spędzilibyśmy cały dzień razem. :)

    Pozdrawiam
    Jarek

    jarek_chal@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajna, nie znałam tej książeczki wcześniej

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaprosiłabym naszych miłych gości do zabawy wspólnej, ze mną mężem i nasza ukochaną córeczką. Nasze zabawy są kreatywne i wesołe. Wykorzystujemy przyniesione ze spacerów skarby, liście, kamienie, szyszki, trawy i układamy z nich magiczne kompozycje na kartkach, czasami wycinamy z liści różne różności. Lepimy z różnych mas, m. in. solnej, pieczemy pyszne ciasteczka, a przy wyrabianiu ciasta doskonale się bawimy. Słuchamy muzyki, tańczymy, oglądamy zdjęcia, malujemy, układamy puzzle czy w końcu wspólnie z mężem czytamy naszej Kasi, która to wprost uwielbia. Bardzo lubię ten nas wspólnie spędzany czas gdzie nikt z nas się nie nudzi i dobre humory nas nie opuszczają. Myślę, że nasi goście dobrze czuliby się spędzając tak z nami czas:)
    anya_86@wp.pl
    Ania

    OdpowiedzUsuń
  4. Że jest to czas przedświ ateczny, napewno dwójka nowych przyjaciól by się z Nami nie nudziła, zrobilibyśmy kolorowe ozdoby na choinkę, a póżniej przyozdobili drzewko, wiem, że dzieci lubia kucharzyć to myślę, ze spodobałby się im pomysł zdobienia pierniczków kolorowym lukriem-moja córcia to uwielbia, gdyby był śnieg poszlibyśmy na sanie i robili śniezne anioły,oczywiście w między czasie byśmy się"posiłkowali" by mieć siłę:) i po takim intensywnym dniu przeczytalibysmy książeczkę i poszlibyśmy spać adres asiabyrska@interia.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie widziałam jeszcze takiej, wygląda ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Skoro Lena i Tonio mają taką wyobraźnie to z pewnością świetnie bawiliby się z Krzysiem. Krzysiu pokazałby im swój wspaniały domek (zbudowany z foteli nakrytych kocami) i zaprosiłby na pyszną herbatkę i obiadek (z klocków i innych zabawek). Ponadto, gdyby Oset i Tymianek pojawili się z nimi to i nasza Lady (pies) miałaby nowych czworonożnych przyjaciół. Mogliby biegać i wesoło się bawić w ogródku szukając razem skarbów i wyczekując śniegu. A jeśliby spadł to ulepilibyśmy wszyscy razem ogromnego bałwana. Później poszlibyśmy na sanki, dla Krzysia to byłaby pierwsza przejażdżka sankami, bo w zeszłym roku żeśmy się nie załapali... A jak już byśmy zmarzli to wieczorem w domku ugrzalibyśmy się pod kocykiem z ciepłą herbatką, czytając wspaniałe książeczki i samodzielnie opowiadając różne bajeczki. Jednak nawet jeśli śniegu by nie było to zabawa też by była świetna, bo z taką wyobraźnią Leny i Toniego nie można się nudzić. Pląsy i tańce, malowanki i wycinanki, klocki i puzzle i mnóstwo wyobraźni - nie ma szans na nudy :)
    Na FB Magdalena Pod, email madziulllaaaa@o2.pl

    OdpowiedzUsuń
  7. Gdyby do Nas przyjechali Lenka i Tonio wraz z Mężem i Synkiem Bartoszkiem ugościlibyśmy ich organizując dzień marzeń dziecka :) ;) Rano zrobiłabym śniadanko wesołe kanapeczki przedstawiające jakieś buzie albo fragmenty z bajek . Następnie Pojechalibyśmy do zoo pooglądać popodziwiać zwierzątka duże i małe:) w drodze powrotnej pojechalibyśmy na basen albo na kulki :) później wrócilibyśmy do domu zrobiłabym dobry obiadek który byłby zdrowy a zarazem smaczny dla dzieci . Później pogralibyśmy w gry planszowe dla dzieci .... potem zorganizowalibyśmy zawody kto ulepi zabawniejsze i śmieszniejsze ludziki z masy solnej lub plasteliny wybór należałby do dzieci... później porobiliśmy ludki z kasztanów i żołędzi jeżeli nie spadłby jeszcze śnieg albo poskakalibyśmy na trampolinie jeżeli śnieg by już był pobawilibyśmy się nim np. lepiąc bałwana :)) później wrócilibyśmy do domu ogrzalibyśmy się gorącym kakao zrobiłabym podwieczorek budyń kisiel albo galaretkę w zależności co by wolały dzieci ... pooglądalibyśmy wspólnie rodzinnie bajki które by wybrały dzieci ... później zjedlibyśmy kolacyjkę a na dobranoc zorganizowalibyśmy walkę na poduszki po zabawie przed snem poczytalibyśmy ulubione książeczki dzieci :)
    Patrycja
    patrycjalukasz.j.9283@wp.pl
    https://www.facebook.com/profile.php?id=100007528781935
    https://www.facebook.com/profile.php?id=100007528781935

    OdpowiedzUsuń
  8. Z całą pewnością chciałabym im pokazać moją okolicę, miejsca, które są bliskie memu sercu. Tak więc po śniadaniu( w końcu jest one podstawą dnia) ubralibyśmy się ciepło by nie zmarznąć i wyruszylibyśmy na wycieczkę. Pokazałabym im zabytkowy zameczek który kiedyś służył jako schron dla jeńców wojennych a teraz jest miejscem spotkań młodzieży. Pokazałabym im mój rodzinny dom, las w którym uwielbiałam bawić się z siostra chowanego. I jeszcze wiele miejsc. Później nadeszłaby pora na zabawę w końcu jesteśmy tylko dziećmi. A więc ulepilibyśmy bałwana, urządzili bitwę na śnieżki a wieczorem padli wyczerpani do łóżek z uśmiechem na ustach. W końcu po cudownym dniu każdy zasługuje na odpoczynek.
    Lubię jako Justyna Rojek justynawolny@interia.pl

    OdpowiedzUsuń
  9. Pewnego dnia w małej wiosce , koło Płocka niedaleko ,
    zaraz za polaną i malutką rzeką ....
    stał domek pełen ludzi i miłości , a w środku osoby czekjące gości .
    I już są blisko , LENA i Tonio - dzieci machają do nich swą dłonią ,
    uśmiechy i piski końca nie mają - strasznie się cieszą , że nadjeżdzają .
    Plan mamy taki dzieci kochane - zjemy śniadanko sobie nad ranem ...
    potem kakao , by rozgrzać brzuszek - aby nie został mały okruszek.
    I zamek robimy kochani moi - bach!!! koc na stół i - pałac już stoi ...
    w środku komnata -aaaaaaatka ogromna - Julia królowa-ot primadonna ,
    Adaś jest paziem - głównym - nadwornym - Tonio - królem , poczciwym ,skromnym
    Lena - księżniczką u jego boku - dzierży swe berło w dużym amoku .
    Problemy razem więc rozwiązują - ludzi poddanych -chetnie przyjmują
    i tu jest rola taty i mamy - aby odgrywać móc ich poddanych .
    A gdy się znudzi zabawa a zamek - to budujemy dwie pary sanek ...
    jedne są z rolek - tych od papieru - drugie są z wytłaczanek od jejek wielu .
    Ruszyły farby - mazaki , kredki - bibuły sporo ,wstążeczki , metki ,
    no i powstały sanie Świętego - pana z brodą czerwonego.
    Czas na obiad - talerz zupy - drugie danie - dla tej grupy .
    Lenka z Toniem zajadają , Julia z bratem - daganiają .
    Kompot z wiśni - odpoczynek .... i dla chłopców..dla dziewczynek .
    Potem spacer i rozmowa , gdzie jest żaba a gdzie sowa ?
    czemu wrony ciągle kraczą ? wróble tak szybciutko skaczą ?
    i sikorki -co zjadają ? drzewa białe pine mają ?
    pytań 100 - a może tysiąc- jestem pewna - mogę przysiąc .
    Lecz co dobre - nie trwa wiecznie .... nasz dzień minął nam bajecznie ,
    i powrotu nastał czas LENA i Tonio żegnają juz nas .
    Szkoda , że szybko tak mija czas - ale na pewno odwiedzą znów nas
    już mamy pomysł na dzień szalony ...... dom postawimy - mamy kartony .
    A ty masz plan dnia wymarzonego ?
    nie ? stworz w głowie swego własnego.

    magdusia179@poczta.onet.pl
    nazwa z fb- Konieczkowska Magdalena

    OdpowiedzUsuń
  10. Gdyby Lena i Tonio przyjechali do nas w odwiedziny zaplanowalibyśmy im dzień pełen wrażeń i dobrej zabawy !! Moje dzieci Majka i Mikołaj uwielbiają spędzać czas aktywnie i kreatywnie.Od rana już zabawy by nie było końca, nawet przy śniadanku można się dobrze bawić, szczególnie kiedy na śniadanie mama przygotuje pyszne kanapki w kształcie misia czy motylka . Potem to co moje dzieci uwielbiają, zabawa w zamek piratów z tatusiem Majki i Mikołaja, szybkie przebranie się za pirata, opaska na oko i szalona zabawa na statku stworzonym z krzeseł i stołu, szukanie skarbu w domu i skradanie się po cichu żeby śledzić mamusię.
    Dalej zabawa piaskiem, dzieci uwielbiają grzebać w piasku, a piasek kinetyczny to mega frajda, można z niego wykrawać baby, kształty, zrobić wybuchający lawą wulkan, oj zabawa na bardzo długi czas :) Na obiadek zupa literkowa, która dzieciaki uwielbiają, mozna z niej na łyżce układać sobie różne słowa, wyławiać literki , obiad jest zdecydowanie zabawniejszy gdy w zupie pływają literki :) Po obiadku wyprawa w super miejsca nas by czekała. Bo jeśli Lena i Tonio by nas odwiedzili koniecznie morze musielibyśmy im pokazać. Nad morzem nigdy nie jest nudno, można przejść się molo, pobawić na nim w ganianego, poobserwować mewy latające nad wodą i łabędzie, pobiegać plażą, a latem długie godziny bawić się w piasku i budować ogromne zamki, nosić z morza wodę na fosę wokół zamku, grać w piłkę, zabaw nad morzem jest całe mnóstwo jeśli ma się ogromną wyobraźnię !!! Ale teraz kiedy na dworzu jest niezbyt ciepło to spacer nad morzem a potem wizyta w oceanarium. To jest baaardzo ciekawe miejsce w którym dzieci zawsze z ogromnym zainteresowaniem oglądają podwodny świat. Ryby kolorowe, żółwie, ślimaki wszystko to jest mega ciekawe, życie zwierząt , ryb, ciekawostki na ich temat. Oceanarium dostarcza nam zawsze wielu wrażeń i można tam wracać wielokrotnie :) Kiedy byśmy bogatsi w wiele wrażeń wrócili do domu to bawilibyśmy się już do wieczora w chowanego oraz grali w gry planszowe, które uwielbiamy. Każda gra dostarcza wielu wrażeń i emocji i czas przy nich upływa bardzo szybko i przyjemnie !! a wieczorem bitwa na poduszki, szalona bitwa rozgrywająca się w pokoju dzieci przy której zawsze jest dużo śmiechu. A na dobranoc oczywiście bajka, wybrana przez dzieci, przeczytania przez tatusia lub mamę. Tak aby potem dzieci miały przyjemne sny !!
    Myślę że Lena i Tonio nie nudzili by się z nami, mieliby o czym opowiadać potem , co wspominać. A nasze dzieci cieszyłyby się z takich towarzyszy zabawy bo im nas więcej tym zabawniej :)

    Alicja Lange
    kuai@amorki.pl

    OdpowiedzUsuń
  11. Leno i Toniu. Zapraszam Was do mojego swiata, w ktorym jest bardzo wesolo i rodzinnie. Poznacie moja corke Lenke, ktora niedawno zmienila cale nasze zycie w piekna bajke. Lenka co prawda ma dopiero 2 miesiace ale jest bardzo wesolym dzieckiem i Wasz pobyt oraz zabawy z nia bardzo pomoga jej w rozwoju. Zaprosze Was przed Swietami Bozego Narodzenia abyscie mogli zobaczyc jak spedzamy ten radosny czas w naszej rodzinie. W dzien Waszego pobytu bedziemy czytac niesamowite ksiazki, ktore zabiora nas w swiat fantazji i przygody. Bedziemy ubierac razem choinke, ktora rozblysnie blaskiem rodzinnego ciepla. Pokaze Wam jak piec swiateczne pierniczki, ktore razem zawiesimy na naszym swiatecznym drzewku. Przygotujemy tez swiateczne ozdoby na okna tak zeby Lenka mogla obserwowac z zaciekawieniem nowe przedmioty i rozwijac przez to swoj swiat wyobrazni. Beda to pierwsze swieta naszej coreczki z nami dlatego chce zeby byly wyjatkowe i wesole, a z Wami na pewno nam sie to uda. Prosze nie odmawiajcie przyjazdu do nas rozweselimy razem nasz dom. Magia przygotowan do swiat, nasze cieplo i radosc na pewno pozostana w Waszej pamieci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie podalam maila - k.gryglicka@amorki.pl. mam nadzieje, ze ktos to odczyta.

      Usuń
  12. Droga Leno i Toniu. Zapraszam Was do naszego magicznego domu na niezapomniany dzien. Pewnie zastanawiacie sie czym jest ta magia i na czym polega? Nasz dom posiada wiele mocy, a moc ta zwiazana jest z uczuciami. Znajdziecie tu wiele magii takiej jak milosc, przyjazn, radosc i wspolna zabawa. Co moze byc lepszego niz przezywanie wszystkiego z osobami, ktore sie kocha, lubi? Zapraszam Was do naszej rodziny gdzie nie dawno urodzila sie mala dziewczynka, ktora rowniez nosi imie Lenka. Lenka ma dopiero 2 miesiace i jest mi bardzo potrzebna Wasza pomoc. Przez wspolna zabawe, czytanie i usmiech Lenka bedzie miala mozliwosc tak jak Wy wyrosnac na zdrowa, madra i wesola dziewczynke. Podczas pobytu u nas mam tez dla Was misje - co to za misja? Misja niezapomnianych przygotowan do swiat, ktore czesto zblizaja do siebie cala rodzine i inne bliskie osoby, a Wy mam nadzieje zostaniecie bliskimi naszej trojki. Bedziemy piec pierniczki i ustrajac nimi nasze swiateczne rowniez owiane magia drzewko. Bedziemy czytac Lence ksiazki pelne fantazji i wspanialych przygod po to aby pozniej jak urosnie lubila spedzac przy nich czas urachamiajac swoja dziecieca wyobraznie. Bedziemy spiewac, smiac sie i ozdabiac dom kolorowymi swiatecznymi ozdobami, ktore sami przygotujemy. Lenka na pewno bedzie Wam wdzieczna - lubi teraz obserwowac swiat i jego barwy. W podziekowaniu damy Wam swoja przyjazn i bedziecie czestymi goscmi naszego domu mam nadzieje!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Autor k.gryglicka@amorki.pl
      Na facebooku Kata Rynka

      Usuń
  13. Nie wiem czy można wybrać sobie porę roku na przyjazd Leny i Tonia... Jeżeli tak, to najchętniej zaprosiłabym miłych gości na wiosnę, w maju.

    Kilka dni przed przybyciem dzieci wraz z rodzinką, czyli córeczką Olą i mężem wykonamy banner powitalny. Byłby to duży plakat namalowany farbkami z napisem: „ Leno i Toniu! Witajcie!”.Myślę, że rodzeństwu zrobiłoby się bardzo miło i od razu wiedzieliby, że są bardzo wyczekiwanymi gośćmi.
    Następnie przyjdzie pora na zdrowe śniadanko. Zjedzone na tarasie, wśród śpiewu ptaków z pewnością zasmakowałoby wszystkim i dodało energii na dzień pełen wrażeń.
    Po jedzeniu nadejdzie czas na pokazanie przybyszom naszego obecnego mieszkania. Oprowadzimy dzieciaczki po naszych skromnych przysłowiowych czterech kąta. Pokażemy, gdzie znajduje się pokój Oleńki, łazienka, toaleta, tak aby Lena i Tonio poczuli się swobodnie w nowym miejscu. Na pewno zagoszczą dłużej w pokoju córki i zajmą się chwilkę wspólną zabawą, przeglądaniem książeczek. W tym czasie zajmę się przygotowanie pakunku z pysznościami, gdyż dalszą część dnia spędzimy poza mieszkaniem. W wiklinowym koszyku wylądują domowe kanapki, owoce, kompot, szarlotka. Rzeczy znane i lubiane. Gdy dzieciaki będą gotowe ruszymy w drogę.

    Celem naszej podróży będzie miejsce, do którego jeździmy już jakiś czas, a niedługo zostaniemy tam na stałe. Chodzi o działkę a właściwie budowę naszego domu. Właściwie to już nie plac budowy, ale prawie wykończony dom. Teren jest uprzątnięty, w domu wszystko wykonane i zabezpieczone tak, że wizyta dzieci nie stanowi dla nich zagrożenia (tym bardziej pod ścisłą opieką dorosłych) i myślę że będzie źródłem wielu niezapomnianych przeżyć.
    Pokażemy Lenie i Toniowi koparkę z bliska (w czasie przerwy będzie można usiąść na chwilę za kierownicą), zobaczą z czego składa się dom (pustaki, beton, dachówka, rożne kabelki i rury), jaka duża jest góóóóóóóóoora piasku potrzebna do budowy, z pomocą dzieci posadzimy w ogródku kupione wcześniej krzewy i drzewka owocowe (zobaczą jak się kopie łopatą, grabi, potem mogą podlać konewką rośliny).Będą to proste i banalne z pozoru czynności, ale dla dzieci może to być wielkie coś, inne niż wszystko do tej pory.
    Potem po gruntownym umyciu rączek wyciągniemy smakołyki z kosza. Na koniec pójdziemy na spacer. Przy odrobinie szczęścia może uda nam się spotkać sarnią rodzinkę albo jeża.
    Po wizycie w naszym „prawie” gotowym domu wrócimy do miejsca, gdzie obecnie mieszkamy. Popołudnie umilą nam zabawy ruchowe tj. zabawa w ciuciubabkę, tańczenie „kaczuszek”, zabawa w śpiącego niedźwiedzia. Gdy aktywność zmęczy maluchy odpoczniemy przy układaniu puzzli i klocków (może wybudujemy z klocków dom podobny do naszego?;)), rysowaniu albo lekturze ulubionych bajek. Następnie zaprosimy wszystkich na kolację.

    Chciałabym, aby ten dzień długo pozostał w naszych pamięciach. Zależy mi, aby Lena i Tonio nie nudzili się z nami i z radością wspominali odwiedziny u nas. Myślę, że jest to możliwe i zobaczenie na własne oczy koparki i budowy będzie niezapomnianym przeżyciem. Tym bardziej, że z tego co wiem rodzeństwo jest bardzo żądne nowych przygód i wrażeń. A takich mam nadzieję mieli u nas pod dostatkiem :)

    Pozdrawiam
    Joanna Machna
    am85@onet.pl

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Maluszkowe inspiracje , Blogger