1/27/2015

Kto tam zerka na Kacperka?

Dziś u nas książka pewnego niezwykłegu duetu. Ojca i córki. 
Jerzego Stuhra i Marianny Bończa-Stuhr. Jego tekst, jej ilustracje. 
Wszystko to przyozdobione całą masą klasycznych wierszy - takich, które doskonale znamy i takich, które być może przeczytamy tu po raz pierwszy.
Oto, co ostatnio umila nam nasze wieczorne czytanki :)



Kacperek to postać, którą Jerzy Stuhr wymyślił, gdy jego dzieci były małe. Pojawiał się tu i ówdzie w wymyślanych przez niego historiach, towarzyszył lekturom. Dlatego, kiedy jego córka Marianna otrzymała propozycję zilustrowania tomiku klasycznych wierszy dla dzieci, postać Kacperka natychmiast odżyła w jej wspomnieniach. 
Postanowiła stworzyć wraz z ojcem książkę, która z jednej strony opowie o jego przygodach, a z drugiej przybliży dzieciom masę fantastycznych wierszy znanych autorów.
O warstwę słowną książki zadbał Jerzy Stuhr. Ponieważ od dawna jestem jego wielką fanką i zachwyca mnie wszystko co wyszło spod jego ręki, byłam przekonana, że i na tym polu doskonale się sprawdzi - i nie myliłam się. Z właściwą sobie lekkością i humorem opowiada nam historię niesfornego Kacperka, który początkowo nie wie nawet czym jest biblioteka, a ostatecznie w niej właśnie przeżywa fantastyczną przygodę.


Wśród starych bibliotecznych regałów pełnych książek Kacperek spotyka pewną sympatyczną myszkę, z którą szybko się zaprzyjaźnia. To właśnie ona wciąga go w zaczarowany świat książek opowiadając wiersze, które ... zjadła. Tak, tak, bo co ma jeść biedna biblioteczna myszka, jeśli nie książki? 
Ale nie martwcie się - przed zjedzeniem każdego nowego wiersza, Fiszka, bo tak jej na imię, uczy się go na pamięć :)
A zdradzę wam, że apetyt nasza myszka ma spory! Zjadła już kilka wierszy Jana Brzechwy, Wandy Chotomskiej, Danuty Wawiłow i Natalii Usenko i Ludwika Jerzego Kerna. A na dodatek po jednym Aleksandra Fredry, Anny Kamieńskiej, Marii Konopnickiej, Tadeusza Kraszewskiego, Magdaleny Samozwaniec, Tadeusza Śliwiaka i Juliana Tuwima
Pewnie zjadła ich więcej, ale te opowie nam w tej pięknie wydanej książce.
Muszę przyznać, że Fiszka ma dobry gust "kulinarny", bo wybiera same perełki :)


Kacperek daje się zaczarować tym ponadczasowym wierszom i całkowicie się im poddaje. Niejednokrotnie udaje mu się też przenieść płynący z nich morał na swoją, doskonale znaną dzieciom codzienność.
Wszystko byłoby miłe, gdyby nie pewna zjawa, która uparcie go wzywa... Nie, żeby Kacperek był bojaźliwy, ale w tych ciemnych, cichych bibliotecznych zakamarkach ten dziwny głos brzmi jakoś tak strrrrasznie.
Nie zdradzę wam finału tej historii, powiem tylko, że wizyta w bibliotece będzie dla Kacperka naprawdę ciekawą lekcją, którą zapamięta na długo.
Świetnie przemyślana, zabawna fabuła stanowi fantastyczne spoiwo dla całej masy wierszy, jakie tu znajdziemy, a także ułatwia ich interpretację młodym czytelnikom.


Ogromnego uroku książce dodają niezwykłe ilustracje Marianny Bończa-Stuhr. Widać, że doskonale się z tatą rozumieją, bo strona graficzna i tekst książki bardzo dobrze ze sobą współgrają i wzajemnie się uzupełniają.  Mnóstwo ciekawych detali i różne faktury przyciągają nie tylko dziecięcy wzrok. Ich oryginalność bardzo pomaga najmłodszym w skupieniu, a dla dorosłych stanowi prawdziwą estetyczną ucztę.
Całości dopełnia bardzo ładne wydanie - twarda oprawa, duży, kwadratowy format, książka jest naprawdę "dopieszczona" :)
Ilekroć ją czytam, umacniam się w przekonaniu, że taka pozycja powinna znaleźć się w kanonie szkolnych lektur (i zastąpić niektóre mniej ciekawe tytuły), bo naprawdę na to zasługuje.
Pozycja obowiązkowa dla przedszkolaków i nie tylko :)




A jakby rodzicom było mało, mogą sięgnąć po sagę rodzinną "Stuhrowie. Historie rodzinne". Ja właśnie się wciągnęłam :)


Obie książki ukazały się nakładem Wydawnictwa Literackiego


8 komentarzy:

  1. "Historie rodzinne" znam, a po książkę dla dzieci chętnie sięgnę. Pozdrawiam (i zapraszam "do siebie")

    OdpowiedzUsuń
  2. Dla nas jeszcze za wcześnie na takie pozycje, ale bardzo mi się podoba zarówno tekst jak i ilustracje. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba mnie czeka masakra kieszeni w księgarni :) I jedna i druga pozycja wygląda super i skorzystam z rekomendacji :) Super ilustracje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jako nałogowy książkożerca rozumiem stan masakry kieszeni ☺. Ale takie książki warto mieć ☺.

      Usuń

Copyright © 2016 Maluszkowe inspiracje , Blogger