Tę serię zdążyliśmy poznać już jakiś czas temu i bardzo polubić. Zaczęło się od mrówek, potem przyszła kolej na pająki, żaby i auta, przy czym pierwszy tom wciąż cieszy się największą popularnością. Niedawno w tej serii pojawiły się dwa nowe tytuły, których bohaterami są pszczoły i samoloty - jeden z nich jest absolutnie fantastyczny, drugi natomiast nie do końca trafił w nasz gust. Chcecie wiedzieć dlaczego?
Zacznę od pszczół, bo książka "Opowiem ci mamo, skąd się bierze miód" jest naprawdę świetna. Bardzo dobrze sprawdzi się w roli mikołajkowego prezentu dla bystrego przedszkolaka, bo zawarto w niej masę ciekawostek z pszczelego świata.
Dzieci, które na temat miodu wiedzą niewiele, poza znajomością jego smaku (choć pewnie mało które z nich wie, jak różnie może on smakować), tu mają szansę odkryć całą tę niezwykłą przyrodniczą tajemnicę.
To zdecydowanie najbardziej bogata w wiedzę pozycja z tej serii. Do tego ilustracje Kasi Bajerowicz, które bardzo lubię i wierszyki - zagadki Marcina Brykczyńskiego i mamy naprawdę świetną książkę.
Jeśli znacie serię Opowiem ci mamo..., to wiecie, jak jest wydana - spora kartonówka z zaokrąglonymi rogami i sporą ilością stron jak na tego typu książki.
Pozycja o pszczołach nie tylko zachęca do szczegółowej analizy pięknych ilustracji, ale też w bardzo przystępny sposób wyjaśnia wiele zjawisk i procesów oraz dostarcza masy ciekawostek.
Nie brakuje tu też interaktywnych zadań, a na końcu znajdują się ciekawe pomysły na kreatywne zabawy plastyczne.
Drugi tytuł - "Opowiem ci mamo, co robią ... samoloty" nie wzbudza we mnie aż takiego zachwytu. Co prawda pomysł mi się podoba, ale mam wrażenie, że jego potencjał nie został w pełni wykorzystany.
Mamy tu bohatera przewodniego - polski, wielozadaniowy samolot Wilga, którego na każdej rozkładówce widzimy w innej roli - jest i muzeum lotnictwa, piknik lotniczy, lotnisko, gaszenie pożaru, naprawy, odśnieżanie - generalnie Wilga nie próżnuje.
Obrazkom towarzyszą jedynie krótkie wierszyki autorstwa Marcina Brykczyńskiego, brakuje mi tu jednak ciekawostek z branż lotniczej (których tam z pewnością nie brakuje), które pozwoliłyby dzieciom nieco lepiej poznać to środowisko.
Zabawne, spersonalizowane samoloty i ich bajkowe aktywności wzbogacone o rymowanki i zadania to dla mnie nieco za mało. Choć muszę przyznać, że kreatywny rodzic ma tu prawdziwe pole do popisu :)
Tę pozycję polecam natomiast maluszkom - około 2-letnim, bo myślę że im taka forma się spodoba.
Tak więc pszczoły dla dojrzałych przedszkolaków (choć i uczniowie pierwszych klas nie będą się przy tej książce nudzić, a samoloty - dla maluszków.
Wydawnictwo Nasza Księgarnia
Pszczółki bardzo mnie zachęciły! Nie znałam wcześniej tej serii - dziękuję za polecenie:)
OdpowiedzUsuńBardzo intrygują mnie te książki - szczególnie o miodzie.
OdpowiedzUsuń