Bardzo mnie cieszy, że na rynku wciąż przybywa książek obrazkowych. Kilka lat temu było zaledwie kilka tytułów tego typu - dziś trudno mi je zliczyć.
To książki, które można "czytać" z dzieckiem już od urodzenia i przez dobrych kilka lat.
Śmiało można powiedzieć, że rosną wraz z dzieckiem, bo w każdym wieku można odkrywać inne ich aspekty.
Poznajcie 4 nowości wśród książek obrazkowych :)
Każde widzi w niej co innego, "czyta" inną opowieść. A tematyka maszyn i robotów jest niezwykle wdzięczna do tego typu zabaw - sami możemy wymyślić ich przeznaczzenie i funkcje, możemy wymyślać niestworzone historie, dawać wyraz swoim marzeniom i pasjom, a być może przy okazji wpaść na coś bardzo odkrywczego?
Kolejna pozycja skupia się na pojazdach, a konkretnie "Samolotach". Z tej serii mamy już "Auta" i "Na budowie" i to były nasze pierwsze książki obrazkowe. Od razu przyjęły się doskonale i z przyjemnością wracamy do naszych ulubionych postaci. Ta seria doskonale sprawdzi się nawet u najmłodszych maluszków - zabawne zwierzęce postacie, wyraźne, nie przeładowane szczegółami ilustracje, mini fabuły ciągnące się na kolejnych stronach.
Najmłodszym maluszkom możemy opowiadać historie - słuchanie głosu rodziców i bliskich oraz oglądanie obrazków to dla nich najwspanialsza forma rozrywki.
Nieco starszym, rocznym smykom - możemy wskazywać różne szczegóły i o nich opowiadać. W ten sposób stopniowo będą przyswajać słownictwo i łączyć je z odpowiednim obrazem.
1,5-roczne, 2-letnie maluchy powoli powtarzają wypowiadane przez nas słowa, więc tu ksiażki obrazkowe sprawdzą się wyśmienicie. Jednocześnie opowiadając im historyjki na podstawie obrazków warto bawić się głosem i go modulować - dzieci to uwielbiają. To również pomoże zainteresować dzieci książkami, jeśli niezbyt lubią tę formę rozrywki.
3-latek śmiało może tworzyć własne opowieści, podobnie 4- czy 5-latek. Ich wyobraźnia niejednokrotnie potrafi zaskoczyć.
I na koniec chcę wam pokazać serię dwóch fantastycznie zilustrowanych książek, autorstwa Germano Zullo i Albertine. "Nad morzem" i "W góach" to pozycje, jakie znakomicie nastroją nas przed wakacjami, świetnie sprawdzą się w podróży i urozmaicą nam długie oczekiwanie.
Ilustracje mnie osobiście zachwyciły, tematyka również, bo z pewnością pozytywnie się kojarzy i pozwala się zrelaksować :)
Dziecko patrzy na nie i samo snuje opowieści z udziałem przedstawionych tu bohaterów. Wyobrażamy sobie, że jesteśmy na jakimś turnusie wakacyjnym i obserwujemy otoczenie.
Książki inspirują do nieskończonej ilości scenariuszy, a obrazki niejednokrotnie potrafią zaskoczyć czytelnika,
Jest też zagadka - szukanie Adasia i próba odgadnięcia jego tożsamości. To jednocześnie okazja do omówienia z dzieckiem zasad bezpieczeństwa na podobnych wyjazdach i konsekwencje nieprzemyślanego oddalenia się od rodzica. Jest też ciekawski przedszkolak, który do złudzenia przypomina mi pewnego malucha :)
Kunszt ilustratorski Germano Zullo i Albertine został doceniony również poprzez przyznanie im nagrody Bologna Ragazzi Award (wprawdzie za inną publikację, ale również ilustrowaną).
Sięgajcie po książki obrazkowe, kiedy tylko macie okazję - ich wpływ na dziecięcy rozwój jest nie do przecenienia :)
Wydawnictwo Babaryba
Uwielbiamy książki obrazkowe. U nas na topie cały czas jest Ulica Czereśniowa i książki z serii "Opowiem Ci, mamo...".
OdpowiedzUsuńPrzedstawionych przez Was książek nie mamy, ale chętnie je poznamy przy pierwszej możliwej okazji :-)