Choć w sieci można znaleźć wiele porad na ten temat, postanowiłam stworzyć własną szpitalną listę wyprawkową, bo moim zdaniem w tych sieciowych aż roi się od zbędnych rzeczy, a brakuje tych naprawdę istotnych.
Jestem mamą trójki dzieci i mam już pewnego rodzaju doświadczenie w tej dziedzinie, dlatego chętnie podzielę się z wami garścią własnych spostrzeżeń.
Zanim jednak przejdę do listy wyprawkowej, chcę was, mamy, które tę wielką chwilę mają dopiero przed sobą, trochę uspokoić :) To nie egzamin i jeśli czegoś zapomnicie, na pewno ktoś będzie mógł wam to dostarczyć później. Pamiętajcie, że najważniejszy jest SPOKÓJ, wasz i waszego maleństwa, więc starajcie się odsunąć stres i ograniczyć go maksymalnie.
Po pierwsze dowiedzcie się, co wasz szpital gwarantuje mamie i maleństwu. Zdarza się, że jest to większość niezbędnych rzeczy, więc musicie mieć ze sobą naprawdę niewiele. Ja trzykrotnie rodziłam w krakowskim Szpitalu Uniwersyteckim, który zapewnia praktycznie wszystko: dla mamy - pakiet podkładów poporodowych (chyba 20 sztuk, kolejne są już we własnym zakresie), poduszkę rogal do karmienia, dla maleństwa - pieluchy, chusteczki nawilżane (przez cały pobyt), ubranka (wszystkie), kocyki, rożek (nie są to oczywiście nowe rzeczy, ale czyste i na pewno ułatwiające młodej mamie pierwsze dni z maluszkiem, maść pielęgnacyjna do smarowania okolic pieluszkowych. Jak widzicie, sporo tego, więc sama musiałam zapewnić niewiele :)
Wyprawka do szpitala:
- dokumenty (dowód osobisty, karta ciąży, ostatnie badania, badania wirusologiczne, grupa krwi)
- koszule nocne (do porodu najlepiej długi t-shirt rozpinany u góry, po porodzie koszula, która umożliwi dyskretne karmienie dziecka - nie zapomnijcie, że na sali, na której będziecie z maluszkiem bądą też inne mamy oraz ich goście)
- chusteczki (jednorazowe i nawilżane)
- podkłady poporodowe (ja używałam z Belli)
- majtki poporodowe - kilka sztuk (siateczkowe, przepuszczające powietrze)
- kapcie (najlepiej plastikowe, które będzie można wziąć pod prysznic) i ewentualnie szlafrok (w zal. od pory roku)
- przybory toaletowe (ręcznik, szczotka do włosów, szczoteczka i pasta, ja bardzo polecam płyn i szampon 2w1 Alterra z Rossmanna bez substancji zapachowych, świetna sprawa, bezpieczny nawet dla dzieci - zawsze zabieramy go w podróż dla całej naszej piątki). Moja rada: nie zabierajcie ze sobą wielkich kosmetyczek - pobyt w szpitalu po porodzie to nie spa- nie będziecie miały czasu, warunków ani ochoty tego używać - żadnych płynów do higieny intymnej, kosmetyków kolorowych itd. to tylko kilka dni - czasem jedynie 2 doby, więc te przyjemności zostawcie w domu :).
- lanolina w tubce (na podrażnienia brodawek sutkowych jest niezastąpiona, ja używałam a-pectus)
- ładowarka i telefon (celowo piszę w tej kolejności, bo raz jej zapomniałam :))
- pieluchy (rozm. 1) i chusteczki nawilżane dla dziecka (w pierwszych dobach nie będziecie zużywać ich po kilkanaście sztuk dziennie, ale w domu już tak może być :))
- ubranka dla noworodka - najlepiej śpiochy (łatwo je założyć, zdjąć, zmienić pieluchę, szczególnie, gdy dopiero uczycie się "obsługi" maluszka :), czapeczka, skarpetki, kocyk, rożek - jeśli szpital ich nie zapewnia, kosmetyków, ręczników dla maluszka raczej nie trzeba, bo dziecko jest myte przez personel szpitalny wraz ze wszystkimi noworodkami.
- krem na odparzenia na wszelki wypadek, choć w razie ich wystąpienia szpital na pewno pomoże
- do drugiej torby spakujcie wygodne ubranie na wyjście ze szpitala dla siebie i dziecka, żeby ktoś mógł wam je potem przywieść
I co? Nie jest tego tak strasznie dużo i naprawdę, więcej nie potrzeba.
Pamiętajcie, żeby spakować wszystko do wygodnej torby, do której będzie łatwy dostęp.
Zapakujcie też kilka kilogramów wytrwałości, cierpliwości i spokoju, nie dajcie się frustracji laktacyjnej - początki bywają trudne.
Powodzenia :)
U nas od października do kwietnia zakaz jakichkolwiek odwiedzin ze względu na czas grypowy. Więc gości nie uraczysz...
OdpowiedzUsuńserio? trochę to dziwne dla mnie... rodziłam w marcu, październiku i czerwcu - zawsze można było odwiedzać i nie było problemu z grypą...
Usuń:)
OdpowiedzUsuńMoja żona kupila sobie jeszcze kocyk dla dziecka, do całej takiej wyprawki.
OdpowiedzUsuń